Niezidentyfikowany obiekt wleciał do Polski. "Nie ma zagrożenia"
Niezidentyfikowany obiekt wleciał w polską przestrzeń powietrzną od granicy z Ukrainą. To prawdopodobnie dron. Trwają jego poszukiwania. - Nie ma żadnego zagrożenia, sytuacja jest opanowywana - zapewnia wiceminister obrony narodowej Cezary Tomczyk.
Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych nad ranem poinformowało o poderwaniu myśliwców w związku ze zmasowanym ostrzałem Ukrainy przez Rosja. Po południu przekazano, że doszło do naruszenia przestrzeni powietrznej Polski.
Obiekt przekroczył granicę na wysokości ukraińskiego miasta Czerwonohrad. Trwają jego poszukiwania w gminie Tyszowce.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Nie ma żadnego zagrożenia, sytuacja jest opanowywana - uspokaja wiceminister obrony narodowej Cezary Tomczyk w rozmowie z TVN24. - Dzisiaj na terytorium Ukrainy były bardzo zmasowane naloty ze strony Rosjan. Kilkanaście bombowców strategicznych wystartowało. My od godzin porannych byliśmy poinformowani kanałami wojskowymi, że trwają bardzo intensywne naloty nie tylko na Kijów, ale też na Lwów - opisywał.
"Prawdopodobnie dron"
- Mamy sygnał, że jeden z tych obiektów, prawdopodobnie dron, mógł znaleźć się w bezpośredniej granicy terytorium Polski. Na wszelki wypadek prowadzimy poszukiwania blisko granicy, by nie było żadnych wątpliwości. Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych od początku informowało opinię publiczną, by nie było niedomówień - zaznaczył.
- Polska jest krajem graniczącym z Ukrainą, na którego terenie toczy się wojna po agresji rosyjskiej. Co kilka dni mamy do czynienia z nalotami na Ukrainę i różnego rodzaju sytuacjami, które są również zagrożeniem dla naszego kraju. DORSZ nad wszystkim czuwa - zapewnił.
Czytaj więcej: