"Niewyobrażalny chaos". Prof. Ewa Łętowska ostrzega po wyroku TK
Trybunał Konstytucyjny pod przewodnictwem Julii Przyłębskiej uznał, że niektóre przepisy Traktatu o Unii Europejskiej są niezgodne z polską Konstytucją. - Mamy kompletnie niestabilne prawo i chaos, z którego następstw dla ludzi, nie zdajemy sobie jeszcze sprawy - mówi Wirtualnej Polsce prof. Ewa Łętowska.
Trybunał Konstytucyjny pod przewodnictwem Julii Przyłębskiej ogłosił wyrok ws. prawa unijnego. Zdaniem TK, część przepisów Traktatu o Unii Europejskiej jest niezgodna z polską Konstytucją.
- Ten wyrok mówi, że jako Polska nie będziemy słuchali wyroków Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej - tych, które uznają za niezgodne z prawem europejskim polskie prawo dotyczące sądownictwa. Czyli jego przedmiotem jest stwierdzenie, że Traktat zobowiązujący kraje członkowskie do posłuszeństwa wszystkim wyrokom TSUE jest niezgodny z polską Konstytucją. Dla Traktatu to nic nie zmienia, ale dla polskich podmiotów odpowiedzialnych za politykę międzynarodową już tak - komentuje w rozmowie z WP prof. Ewa Łętowska, była RPO, sędzia TK w stanie spoczynku.
Jej zdaniem czwartkowe orzeczenie jest wręcz zobowiązaniem do podjęcia działań przez prezydenta, Radę Ministrów i parlament.
- Otrzymawszy taki wyrok, powinni rozpocząć procedurę dotyczącą wystąpienia Polski z UE. Bo jeżeli traktat jest sprzeczny z Konstytucją, to można starać się zmienić Traktat, zmienić Konstytucję albo wystąpić z UE - stwierdza sędzia.
Zobacz też: Czarny scenariusz dla rządu PiS. Wszystko przez drożyznę
Pierwsze dwie możliwości uznaje za zupełnie nierealne, zostaje więc trzecia.
- Najprawdopodobniej jednak tak też się nie stanie, bo tu chodzi o utrzymywanie stanu chaosu, niepewności i przeciągania liny z organami UE. Alternatywą jest więc stan, jaki mamy teraz, czyli: Unia (a raczej jej prawo) do czegoś nas zobowiązuje, a my się z tym nie zgadzamy. Ciekawe, kto pierwszy straci cierpliwość. Ciekawe też, jak będzie wyglądał mechanizm "pieniądze za praworządność" - zastanawia się prof. Łętowska.
"Niewyobrażalny chaos". Prof. Ewa Łętowska ostrzega po wyroku TK
Jak dodaje, "władza polityczna zafundowała nam w kraju niewyobrażalny chaos". - Mamy kompletnie niestabilne prawo i chaos, z którego następstw dla ludzi nie zdajemy sobie jeszcze sprawy. Teraz może być podważane każde orzeczenie, wydane przez skład, w którym zasiadał sędzia wskazany przez neo-KRS - stwierdza prof. Łętowska.
Wskazuje, że problem dotyczy każdego, kogo sprawę będą rozstrzygały sądy. - Przykład? Polak sądzi się z bankiem o kredyt frankowy i przegrywa, więc sprawę kieruje do Strasburga. Kiedy bank przegrywa, wtedy też kieruje on taki wniosek. W obu przypadkach europejski trybunał może orzec, że naruszono prawo do rzetelnego sądu i przegrywającemu trzeba wypłacić odszkodowanie - mówi sędzia.
- Mamy chaos. Teraz płacą za to sędziowie, którym politycy zgotowali diabelską alternatywę: mają honorować wyroki TSUE, a za to są poddawani szykanom "ustawy kagańcowej". Rychło jednak chaos ogarnie także klientelę sądów, czyli nas wszystkich - ostrzega prof. Łętowska.
Wyrok TK po wniosku premiera. "Totalna podległość"
Trybunał Konstytucyjny pod przewodnictwem Julii Przyłębskiej w czwartek po południu orzekł ws. pierwszeństwa prawa krajowego nad unijnym.
Zdaniem TK, "próba ingerencji Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w polski wymiar sprawiedliwości narusza zasadę praworządności, zasadę nadrzędności Konstytucji oraz zasadę zachowania suwerenności w procesie integracji europejskiej".
Rozprawa została zainicjowana wnioskiem premiera Mateusza Morawieckiego dot. niezgodności niektórych przepisów Traktatu o Unii Europejskiej z polską Konstytucją.
Prawnicy nie mają wątpliwości: - To etap unicestwiania przepisów traktatowych - powiedział WP sędzia Wojciech Hermeliński. Prof. Marcin Matczak wskazał na podległość TK wobec PiS.
Przeczytaj też: