Co oznacza decyzja TSUE? Prof. Łętowska dla WP: to rzutuje na cały system prawny
TSUE uznał, że przeniesienie sędziego bez jego zgody do innego sądu lub między dwoma wydziałami tego samego sądu może naruszać zasady nieusuwalności i niezawisłości. W rozmowie z WP prof. Ewa Łętowska wskazała, że decyzja Trybunału jest jednak dużo bardziej złożona. - Ta konkretna sprawa jednego sędziego rzutuje na cały system prawny - powiedziała.
Środowa decyzja TSUE była efektem pytania prejudycjalnego, które sformułowano w związku ze sprawą sędziego Waldemara Żurka. Został on przeniesiony do innego wydziału sądu w Krakowie, w którym orzekał. Decyzję tę postrzegał jako karę za sprzeciwianie się reformie wymiaru sprawiedliwości i krytykowanie działań PiS, dlatego złożył od niej odwołanie.
Zobacz także: Co z pieniędzmi dla Polski? Europoseł PO Bartosz Arłukowicz kreśli czarny scenariusz
Co oznacza ostatni wyrok TSUE?
Prof. Ewa Łętowska podkreśliła, że TSUE - odpowiadając na pytania prejudycjalne - nakreśla, jak należy interpretować prawo unijne. Trybunał nie wyręcza jednak w ten sposób polskiego organu, który samodzielnie orzeka w konkretnej sprawie.
- TSUE wyznacza kurs. W zakresie sprawy sędziego Żurka zrobiono to bardzo precyzyjnie. Powiedziano przede wszystkim, że przeniesienie poziome pomiędzy różnymi jednostkami organizacyjnymi danego sądu może być wyrazem szykany i naruszeniem zasady jego niezawisłości. W tym konkretnym przypadku musi jednak na to odpowiedzieć już sam sąd pytający, czyli Izba Cywilna SN - powiedziała WP b. sędzia Trybunału Konstytucyjnego.
Nasza rozmówczyni zwraca jednak uwagę, że pytanie prejudycjalne miało jeszcze inny aspekt. - Jednoosobowo w sprawie sędziego Żurka orzekał pan Stępkowski, który uczestniczył w procesie nominacji z ramienia neo-KRS. I tutaj też były wątpliwości, na które - podobnie jak wcześniej - TSUE odpowiedział twierdząco. Czyli teraz sąd rozstrzygający sprawę pana Żurka musi dokonać subsumpcji (przyporządkowanie stanu faktycznego pod ogólną normę - red.) polskiego prawa. Jeśli postąpi z wytycznymi TSUE, to może uznać postawienie wydane przez pana Stępkowskiego za decyzję, która nie została wydana przez niezawisły organ - tłumaczy prof. Ewa Łętowska.
To wywróci system?
Ekspertka zauważa, że ta decyzja TSUE jest furtką do podważania rzetelności wszystkich wyroków, które zostały wydane od 2015 roku przez sędziów rekomendowanych z ramienia neo-KRS. Ci tymczasem stanowią nawet 10 proc. wszystkich sędziów orzekających w Polsce.
- Ta konkretna sprawa jednego sędziego rzutuje więc na cały system prawny. Kryteria orzekania przedstawione przez TSUE odnoszą się bowiem do wszystkich sytuacji z udziałem spornych sędziów - wskazała prof. Łętowska.
Była prezes Trybunału dodała również, że teraz każdy sąd, który będzie rozpatrywał tego typu sprawę, stanie w trudnej sytuacji. - Jedynym wyjściem będzie pominięcie wcześniejszego rozstrzygnięcia. Nie ma bowiem trybu jego unieważnienia - wskazała, odnosząc się do kwestii decyzji sędziów rekomendowanych przez neo-KRS.
Zobacz także: TSUE. Jest decyzja w sprawie wniosku Polski
Dla przykładu nasza rozmówczyni podała też sprawę frankowiczów, którzy stają przed sądem ze swoimi kredytowymi zawiłościami. W tzw. wydziale frankowym sądu okręgowego, w którym już jest ponad 13 tys. spraw, orzekają głównie sędziowie z rekomendacji neo-KRS.
- Jeśli w sądzie wygra frankowicz, to bank pójdzie do Strasburga, a jeśli wygra bank, to sytuacja się odwróci. To jest skutek bałaganu, jaki zafundowała nam władza - stwierdziła prof. Łętowska, podkreślając, że może to prowadzić do trwałego podważania dużej części wyroków w Polsce.