Nieufność w Zjednoczonej Prawicy. PiS wysłał posłów z kontrolą, sprawdza ludzi Adama Bielana
PiS postanowiło dokładnie sprawdzić, co w ramach tajnej umowy koalicyjnej przypadło Partii Republikańskiej Adama Bielana. Do Brukseli poleciała trójka posłów, by prześwietlić Związek Pracodawców Business & Science Poland - wynika z informacji WP.
Autorzy: Mateusz Ratajczak, Patryk Michalski
Jak dowiedziała się Wirtualna Polska, Jarosław Kaczyński pod koniec marca wysłał trzech posłów do Brukseli, by sprawdzili, jak działa związek pracodawców Business & Science Poland.
Przypomnijmy: Związek Pracodawców Business & Science Poland to polska instytucja lobbingowa działająca tuż obok Parlamentu Europejskiego i Komisji Europejskiej. Otwierał ją w 2019 roku premier Mateusz Morawiecki, ale - zgodnie z tajną umową koalicyjną podpisaną pomiędzy Adamem Bielanem a Jarosławem Kaczyńskim - to mała Partia Republikańska ma polityczny wpływ na ZP BSP. W trzyosobowym zarządzie są trzy osoby związane z ugrupowaniem Bielana.
Na utrzymanie ZP BSP zrzucają się hojnie spółki Skarbu Państwa. Jak wynika z analizy WP, przez pierwsze trzy lata działalności związek dostał w sumie prawie 24,4 mln zł składek. Do dziś ta kwota - według naszych szacunków - zbliżyła się do 35 mln zł.
Cennik związku, który ujawniliśmy w WP, jest jasny: co miesiąc spółki Skarbu Państwa oraz instytucje publiczne płacą od 8 tys. zł do nawet 360 tys. zł. Ile konkretnie? Kwot podać nie chcą, powołują się na tajemnicę przedsiębiorstwa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W tej chwili składki członkowskie dla ZP BSP wpłacają: Orlen, Agencja Rozwoju Przemysłu, Grupa Azoty, PPL Porty Lotnicze, LOT, Totalizator Sportowy, Giełda Papierów Wartościowych, Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych, Poczta Polska, KGHM Polska Miedź, Centralny Port Komunikacyjny, Krajowa Grupa Spożywcza oraz Polska Agencja Handlu i Inwestycji.
21 marca ujawniliśmy, że na Związek Prawcodawców BSP wędrują milionowe przelewy. Wg założeń ma on kontrolować prawo tworzone w Brukseli i wpływać na jego treść. W ten sposób ma lobbować za interesami największych państwowych firm w Polsce - i za to mu płacą.
Jak wynika z danych Parlamentu Europejskiego i Komisji Europejskiej, przedstawiciele Związku od 2019 roku do marca 2023 roku spotkali się oficjalnie z reprezentantami Komisji Europejskiej (czyli komisarzami i ich ludźmi) dokładnie sześć razy. A połowa z tych spotkań odbyła się z ludźmi komisarza z Polski Janusza Wojciechowskiego.
Wirtualna Polska dowiedziała się z kolei, że Jarosław Kaczyński pod koniec marca wysłał trzech posłów do Brukseli. Na miejscu pojawili się dokładnie 28 marca.
Business & Science Poland mógłby pracować lepiej
Do stolicy Belgii wybrali się zaufani ludzie prezesa: Krzysztof Sobolewski, Marek Suski oraz Waldemar Andzel. - Na liście zadań mieli m.in. sprawdzenie, czy Związek Pracodawców Business & Science Poland nie jest po prostu kosztowną wydmuszką - słyszymy od naszego informatora.
- Dzień dobry i do widzenia - rzucił krótko poseł Krzysztof Sobolewski, gdy zadzwoniliśmy do niego z wątpliwościami dotyczącymi ZP BSP. Na pytania wysłane drogą SMS już nie odpowiedział.
Bardziej rozmowny był za to Waldemar Andzel, który potwierdził samą wizytę w Brukseli i jeden z jej celów: przyglądanie się Związkowi Pracodawców Business & Science Poland. Jego wnioski? Związek fikcją nie jest, ale mógłby pracować lepiej.
- Chcieliśmy z bliska przyjrzeć się działalności Związku Pracodawców Business & Science Poland. Istnieje, ma biura, pewne działania są podejmowane. Nie można powiedzieć, że jest to fikcja, chociaż ta instytucja mogłaby działać lepiej. Żeby było to możliwe, potrzebne są dużo większe pieniądze, bo niektóre kraje na działalność lobbingową przeznaczają kilkaset milionów euro - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską poseł Andzel.
- Etat dobrego lobbysty to są zawrotne pieniądze, więc żeby taka instytucja skutecznie działała, państwo musiałoby przeznaczać dużo większe środki - zastrzegł.
ZP BSP w 2021 roku miał do dyspozycji budżet wart 10 mln zł - z tego na wynagrodzenia powędrowała ponad połowa środków. A warto dodać, że BSP oficjalnie zatrudnia i współpracuje z grupą 21 osób. Z kolei trzyosobowy zarząd - w całości związany z Partią Republikańską - w ciągu roku zarobił 1,3 mln zł. To daje średnio po 400 tys. zł na głowę (ponad 33 tys. zł miesięcznie).
- Owszem, główny koszt to są pensje, ale one są dużo niższe - nawet w przypadku zarządu - niż koszt dobrych lobbystów, których na rynku nie ma tak dużo. Mówiło się też o pustych biurach. Oczywiście powierzchnia pozwalałaby na zatrudnienie większej liczby osób, ale wtedy koszty byłyby ogromne - tłumaczył Andzel.
A warto dodać, że koszt wynajmu biura jest drugim największym w budżecie ZP BSP. Co roku na ten cel wędruje ponad 2,5 mln zł.
Zobacz także
Jak ujawniliśmy w Wirtualnej Polsce, na brukselską placówkę zrzuca się również Narodowe Centrum Badań i Rozwoju (kolejna instytucja, nad którą polityczną kuratelę ma Partia Republikańska). Płaci za rok 570 tys. zł, a przelewa należność z góry - za trzy lata.
ZP Business & Science Poland nie odpowiedział na pytania Wirtualnej Polski o to, jakich polskich parlamentarzystów gościł w tym roku.
Posłowie spotkali się z europosłankami PiS: Beatą Mazurek, Beatą Szydło oraz Izabelą Kloc. Jak opisywaliśmy w Wirtualnej Polsce, związek BSP organizował komercyjne wydarzenie dla Izabeli Kloc oraz grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, do której należy właśnie PiS.
Napisz do autorów:
Mateusz Ratajczak - mateusz.ratajczak@grupawp.pl
Patryk Michalski - patryk.michalski@grupawp.pl