Nieśmieszny żart na lotnisku. Zostawił torbę z napisem "bomba"
Na lotnisku w Katowicach mężczyzna zostawił zakupy w reklamówce z napisem "bomba". Miała to być zemsta za to, że nie wpuszczono go wcześniej do samolotu. Teraz usłyszy zarzuty. Straż Graniczna ostrzega przed takimi żartami na lotniskach.
Porzucona reklamówka z widocznym napisem "bomba" znajdowała się w jednym z punktów handlowych w strefie zastrzeżonej terminalu odpraw - już za bramkami kontroli bezpieczeństwa. Kiedy pies szkolony do wykrywania materiałów wybuchowych i broni nie znalazł nic podejrzanego, można było zajrzeć do torby - wewnątrz były cztery kartony papierosów i pół litra wódki.
Dzięki monitoringowi i pomocy sprzedawczyni, szybko ustalono właściciela paczki. - Oświadczył, że pozostawił plastikową torebkę z zakupami dla żartu i specjalnie napisał na niej słowo "bomba", ponieważ obwiniał obsługę linii lotniczej o to, że nie wpuściła go na pokład samolotu do Niemiec. Pozostawiona reklamówka z zakupami miała być formą zemsty - relacjonował rzecznik śląskiej Straży Granicznej chor. szt. Szymon Mościcki. Teraz 28-latek ma usłyszeć prokuratorskie zarzuty.
Tego samego pogranicznicy interweniowali w sprawie 42-latka, który w trakcie kontroli bezpieczeństwa zażartował, że ma bombę. W świetle prawa takie zachowanie jest wykroczeniem, naruszającym Prawo lotnicze. Mężczyzna ma zapłacić 500 zł mandatu, nie wpuszczono do też na pokład samolotu do Oslo.
Wiceminister zaskoczył. Powiedział, co słyszy od wyborców PiS
Straż Graniczna ostrzega: mandat i zakaz wejścia do samolotu to najłagodniejsze kary
- Przebywając na terenie portu lotniczego, należy zachować rozwagę oraz wykonywać polecenia służb i pracowników obsługi; naruszenie tych zasad będzie skutkowało karą finansową - przestrzegł w piątkowym komunikacie chor. szt. Szymon Mościcki.
Mandat i zakaz wejścia na pokład samolotu to najłagodniejsze kary, jakie na lotniskach spotykają autorów sugestii o rzekomych bombach w bagażu czy samolocie - przypomina śląska Straż Graniczna.
Jak zapewnił w piątek rzecznik śląskiej Straży Granicznej chor. szt. Szymon Mościcki, wszelkiego rodzaju zgłoszenia o podłożeniu bomby czy żarty dotyczące rzekomego posiadania materiałów wybuchowych w bagażu, są traktowane przez pograniczników poważnie i skrupulatnie weryfikowane.
- Konsekwencją nieprzemyślanych działań może być nałożenie mandatu karnego, utrata biletu lotniczego, zatrzymanie danej osoby, a także zarzuty prokuratorskie - poinformował rzecznik.