Niesiołowski o seksaferze. Przerywa milczenie
To niszczenie mojej rodziny - mówi Stefan Niesiołowski o seksaferze, w której padają oskarżenia pod jego adresem. Poseł opozycji uważa, że służby chcą w taki sposób "przykryć" w debacie publicznej sprawę Jarosława Kaczyńskiego i spółki Srebrna.
07.02.2019 | aktual.: 25.03.2022 12:27
- To coś bardzo podłego - komentuje w rozmowie z "Super Expressem" Stefan Niesiołowski. Przekonuje, że jest niewinny i chce zrzec się immunitetu, aby tego dowieść. Wówczas prokuratura będzie mogła postawić mu zarzuty.
- To, co robią Centralne Biuro Antykorupcyjne i prokuratura, to wyjątkowa nikczemność. Oni to spreparowali - stwierdza poseł. Zachowanie śledczych nazywa podłością.
Niesiołowski mówi także, że cała afera uderza w jego rodzinę. W innych sprawach prokuratura mówi o tajemnicach w śledztwie. A tutaj, w moim przypadku nie ma tajemnicy śledztwa? - oskarża polityk.
Nie chce jednak wprost odpowiedzieć na pytanie 'SE", czy korzystał z usług seksualnych.
Seksafera wybuchła po tym, jak Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało trzech przedsiębiorców z Łódzkiego. Prokuratura potwierdziła, że w sprawę zamieszany jest poseł Stefan Niesiołowski. Śledczy uważają, że polityk w zamian za załatwianie intratnych kontraktów miał finansowane seksspotkania.
"On by non stop to robił, jakby mógł"
Jak ustaliła Wirtualna Polska, biznesmeni mieli "sprezentować" posłowi Stefanowi Niesiołowskiemu prostytutki, aby dostawać intratne kontrakty na dostawy do Zakładu Chemicznego w Policach. Żaden z nich nie był związany z branżą chemiczną.
Przedsiębiorców, którzy mieli spełniać zachcianki polityka, wybujałe potrzeby parlamentarzysty z czasem zaczęły irytować. Wirtualna Polska dotarła do nagranych przez służby rozmów. Co na nich słychać? Przesadza, kur… Przesadza no, kur… Bez przesady, ja pierd… On to kur…, by non stop to robił, jakby mógł - irytował się jeden z biznesmenów. - Ale jaki on jurny jest, nie? - odpowiadał drugi.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl