Nieoficjalnie: Timmermans nie będzie się już zajmował praworządnością
Niemiecka prasa informuje, że w nowej Komisji Europejskiej Frans Timmermans nie będzie się już zajmował praworządnością. Powodem takich decyzji mają być zastrzeżenia krajów Grupy Wyszehradzkiej, które są w sporze z holenderskim politykiem.
Trwa spór na linii Timmermas - Grupa Wyszehradzka. Przypomnijmy, że to m.in. twarde negocjacje premiera RP Mateusza Morawieckiego sprawiły, że unijny polityk nie został wybrany na nowego szefa Komisji Europejskiej. Holender wielokrotnie miał zastrzeżenia do szeroko pojętej praworządności w Polsce i prowadził procedurę mającą ukarać nasz kraj za łamanie zasad demokracji.
Matthias Kolb i Alexander Muehlauer z "Sueddeutsche Zeitung" piszą teraz, że w wyniku twardych zastrzeżeń Polski, Węgier, Czech i Słowacji, Timmermans w rozpoczętej właśnie kadencji Komisji Europejskiej nie będzie się zajmował praworządnością.
Zdaniem niemieckich publicystów, przedstawiciele tych państw nie chcą się czuć dłużej "Europejczykami drugiej kategorii".
Ursula von der Leyen (nowa szefowa KE), która była w ostatnich dniach w Warszawie, ma złagodzić napięcia między Brukselą a krajami tego regionu. "W kołach unijnych mówi się o tym, że odpowiedzialność za praworządność mógłby przejąć przedstawiciel Europy Wschodniej, na przykład Łotysz Valdis Dombrowski. To byłoby całkiem po myśli Morawieckiego" - zauważa z kolei Deutsche Welle.
Przypomnijmy, że von der Leyen przyjechała do Polski - zaraz po wizytach w Berlinie i Paryżu - by spotkać się z Mateuszem Morawieckim. - Polska to istotny kraj w UE - zaznaczała podczas wizyty szefowa Komisji Europejskiej.
Mówiła też o poszanowaniu prawa i podkreślała, że Warszawa i Bruksela są "po tej samej stronie". Dodała, że kluczowe wartości wymagają obrony. - Dlatego rozmawiamy o tematach trudnych, takich w których możemy się nie zgadzać, jak np. kwestie migracyjne - przyznała.
- Pierwsze wypowiedzi pani Ursuli von der Leyen wskazują, że nie jest ona tak zapiekle nastawiona przeciwko Polsce. Dostrzega to, że, jeśli mówimy o praworządności, jest to problem ogólnoeuropejski. W żaden sposób żadnego kraju, szczególnie Polski, nie ma podstaw, aby piętnować - komentował wizytę wicepremier Jacek Sasin (PiS).
Źródło: Sueddeutsche Zeitung, Deutsche Welle