Nieoficjalnie: Minister edukacji Przemysław Czarnek z ochroną SOP

Jak nieoficjalnie dowiedziała się Wirtualna Polska, ministrowi edukacji i nauki Przemysławowi Czarnkowi została przyznana ochrona Służby Ochrony Państwa. Powodem miały być pogróżki kierowane pod adresem polityka.

Minister edukacji Przemysław Czarnek budzi ogromne kontrowersje
Minister edukacji Przemysław Czarnek budzi ogromne kontrowersje
Źródło zdjęć: © Ministerstwo Edukacji i Nauki | MEiN
Sylwester Ruszkiewicz

08.09.2021 12:34

Informacje o ochronie dla ministra edukacji i nauki potwierdziliśmy w dwóch źródłach. O przyznanie ochrony miał zawnioskować osobiście Przemysław Czarnek, a zgodę miało wydać MSWiA. Nieoficjalnym powodem, dla którego minister zawnioskował o ochronę, miała być fala hejtu pod adresem polityka, a także pogróżki, które w ostatnim czasie miał otrzymywać.

Pytana przez Wirtualną Polskę Służba Ochrony Państwa odmówiła udzielenia odpowiedzi, zasłaniając się przepisami. Z kolei rzeczniczka ministerstwa edukacji i nauki Anna Ostrowska zapowiedziała, że odniesie się do naszych pytań o ochronę w najbliższym czasie.

We wtorek w rozmowie z portalem onet.pl, Czarnek mówił: - Poziom ataku i kłamstwa na mój temat jest tak duży, że wcale się nie dziwię, że jestem nisko oceniany - powiedział minister szkolnictwa i nauki.

Przypomnijmy, że według przepisów osobami, którym z mocy ustawy przysługuje ochrona SOP są: Prezydent, Marszałek Sejmu, Marszałek Senatu, Prezes Rady Ministrów, wiceprezes Rady Ministrów, minister spraw wewnętrznych oraz minister spraw zagranicznych. Od kiedy rządzi PiS ochrona przyznawana jest znacznie częściej. Korzystała z niej była minister edukacji i nauki Anna Zalewska, korzysta prezes TVP Jacek Kurski, minister zdrowia Adam Niedzielski i sędzia Trybunału Konstytucyjnego Krystyna Pawłowicz.

Od samego początku sprawowania funkcji ministra, jego działalność budzi ogromne kontrowersje. Polityk krytykowany jest przez opozycję za narzucanie poglądów w szkołach i programie nauczania, za krytyczny stosunek do osób LGBT, a także za zatrudnianie kontrowersyjnych doradców.

- Chcę powiedzieć, i na pewno pan minister się ze mną zgodzi, że pycha i arogancja, nieliczenie się ze zdaniem innych, obrażanie i dzielenie ludzi, kłamstwo, to nie są cnoty ani niewieście, ani męskie. To są po prostu wady. Ludzie obciążeni takimi wadami nie powinni mieć wpływu na wychowanie w szkołach następnego pokolenia Polek i Polaków - mówiła była minister edukacji w rządzie PO-PSL Krystyna Szumilas.

Ministra bronili wówczas politycy PiS. - Czarnek postawił na tradycyjne wartości - etykę, wychowanie w duchu patriotyzmu i przywiązanie do rodziny. Tym naraził się lewicy i tym niby wielce oświeconym liberałom - oceniła. Stwierdziła, że opozycja chciała "seksualizować małe dzieci", a rodziców pozbawić prawa do decydowania kto, kiedy i jakie treści przekaże dzieciom. Opozycja kłamie mówiąc, że Czarnek odbiera możliwość kształcenia się na poziomie XXI w. - argumentowała posłanka Urszula Rusecka z PiS.

Wniosek o odwołanie ministra, głosami Zjednoczonej Prawicy, przepadł.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (108)