Niemcy ostrzegają Chiny. Twarde stanowisko
Podczas wtorkowej wizyty chińskiego oficjela w Berlinie szefowa niemieckiej dyplomacji Annalena Baerbock ostrzegła Pekin przed obojętnością wobec wojny w Ukrainie. - Chiny mogą odegrać decydującą rolę w zakończeniu wojny, jeśli tylko się na to zdecydują - przekazała niemiecka polityk.
W kontekście wojny w Ukrainie Baerbock przywołała słowa południowoafrykańskiego noblisty Desmonda Tutu, zauważając, że "neutralność oznacza opowiadanie się po stronie agresora".
"Decydująca rola" Chin? Niemcy ostrzegają Pekin
- Chiny mogą odegrać decydującą rolę w zakończeniu wojny w Ukrainie jako stały członek Rady Bezpieczeństwa ONZ, jeśli tylko się na to zdecydują - przekazała niemiecka minister spraw zagranicznych na wspólnej konferencji prasowej z szefem chińskiej dyplomacji Qin Gangiem.
Jak dodała, wszystkie wysiłki pokojowe muszą jednak opierać się na Karcie Narodów Zjednoczonych, która zapewnia suwerenność i integralność terytorialną. - Oznacza to, że Rosja musi wycofać swoje wojska z Ukrainy - podkreśliła Baerbock.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przebywający w Niemczech Qin Gang ostrzegł, że Pekin podejmie działania odwetowe, jeśli Komisja Europejska nałoży sankcje na chińskie firmy wspierające "rosyjską machinę wojenną", o czym w poniedziałek informował brytyjski "Financial Times".
- Chiny podejmą niezbędne działania, aby zdecydowanie bronić praw i interesów chińskich firm - podkreślił chiński polityk.
"Chiny nie będą dolewać oliwy do ognia"
Podczas spotkania Qin przekonywał, że Chiny będą nadal promować rozmowy pokojowe i nie będą "patrzeć na ogień po drugiej stronie rzeki" ani "dolewać oliwy do ognia".
Chiny dotychczas nie potępiły ataku Rosji na Ukrainę. W styczniu Chiny opublikowały 12-punktowy "plan pokojowy" dla Ukrainy. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski i przewodniczący ChRL Xi Jinping odbyli rozmowę telefoniczną 26 kwietnia.
- W sprawie rosyjskiej inwazji w Ukrainie rząd chiński mocno kalkuluje i stara się wypracować wariant najkorzystniejszy dla siebie. Wydaje się, że dla Pekinu najważniejsze - przynajmniej do tej pory - było to, aby jednocześnie nie urazić Rosji i nie stracić dobrych relacji handlowych z Europą Zachodnią. Będą więc cały czas balansować i lawirować pomiędzy Kijowem, Moskwą a stolicami europejskimi, w tym Paryżem, Berlinem i Brukselą - komentował w rozmowie z WP pod koniec kwietnia Radosław Pyffel, ekspert Instytutu Sobieskiego.
Czytaj też:
Źródło: "Frankfurter Rundschau"/"Handelsblatt"/RND/PAP/WP Wiadomości