Przełom. Jest zgoda Niemców na atak w Rosji
Rząd federalny pozwala Ukrainie atakować cele w Rosji przy użyciu niemieckiej broni - podaje "Spiegel". - Niemcy uzgodniły z Ukrainą, że dostarczana przez nas broń będzie używana zgodnie z prawem międzynarodowym - powiedział rzecznik rządu Steffen Hebestreit.
Rzecznik rządu Steffen Hebestreit przekazał, że Niemcy uzgodniły z Ukrainą, że użyją niemieckiej broni "zgodnie z prawem międzynarodowym" i tylko do obrony przed rosyjskimi atakami z terenów przygranicznych Federacji Rosyjskiej.
"Ukraina ma prawo"
- Jesteśmy wspólnie przekonani, że Ukraina ma prawo, zgodnie z prawem międzynarodowym, do obrony przed tymi atakami - powiedział.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Potężne eksplozje na Krymie. Moment ataku na rosyjskie łodzie
Ukrainie jak dotąd nie pozwolono ostrzeliwać celów w Rosji przy użyciu zachodniego sprzętu wojskowego. Z informacji "Spiegel" wynika, że rząd federalny zdecydował się teraz na złagodzenie tej zasady w związku z niedawnymi i wzmożonymi atakami Rosji na obwód charkowski.
Po śmiercionośnych atakach bombowych na przygraniczny Charków prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wezwał do udzielenia zgody na użycie zachodniej broni przeciwko Rosjanom zgrupowanym tuż przy granicy.
Rosja reaguje na decyzje Zachodu
Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg również niemal codziennie prowadzi kampanię na rzecz przynajmniej częściowego zniesienia istniejących ograniczeń wobec ukraińskich ataków.
Jak wcześniej informowaliśmy, USA także zgodziły się, by Ukraina mogła zaatakować przygraniczny region Rosji. Ograniczenia dotyczą jedynie pocisków ATACMS o zasięgu do 200 km.
"To wcale nie jest 'pomoc militarna, ale udział w wojnie przeciwko nam" - twierdzi Dmitrij Miedwiediew. Wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Rosji dodał, iż "Zachód może błędnie oszacować, że Rosja nigdy nie użyje broni nuklearnej".
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski