"Śmieją się z Ukrainy". Gorzkie słowa Zełenskiego o Bidenie [RELACJA NA ŻYWO]
Wojna w Ukrainie trwa. Piątek to 828. dzień rosyjskiej inwazji. Prezydent USA Joe Biden wyraził zgodę na użycie niektórych rodzajów amerykańskiej broni do ostrzału bliskiego terytorium Rosji. Na tę zgodę Kijów czekał kilka tygodni. - Zwłoka prezydenta USA Joe Bidena w wydaniu zgody na użycie zachodniej broni przeciw celom w Rosji sprawiła, że jej wojska śmieją się z Ukrainy i mogą "polować" na jej obywateli - stwierdził w wywiadzie dla "The Guardian" prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Ocenił, że to niezdecydowanie Białego Domu kosztowało życie wielu ludzi i wezwał prezydenta USA do przezwyciężenia jego nieustannych obaw o możliwą eskalację nuklearną w konflikcie z Rosją. Dodał, że Putin "nie jest szalony". - On jest niebezpieczny - stwierdził Zełenski. Śledź relację na żywo Wirtualnej Polski.
- Ukraińska grupa uderzeniowa przeprowadziła atak na strategiczne cele w Rosji, takie jak przeprawa promowa i terminal naftowy Kaukaz. Obiekty wykorzystywane są przez rosyjskie siły zbrojne. Sztab potwierdził, że atak przeprowadzono za pomocą ukraińskich rakiet Neptun.
- Rząd federalny pozwala Ukrainie atakować cele w Rosji przy użyciu niemieckiej broni - podaje "Spiegel". - Niemcy uzgodniły z Ukrainą, że dostarczana przez nas broń będzie używana zgodnie z prawem międzynarodowym - powiedział rzecznik rządu Steffen Hebestreit.
- Urzędnicy Białego Domu powiedzieli, że zasadnicza zmiana w polityce prezydenta Joe Bidena ws. Ukrainy objęła jedynie to, co określili jako "akty samoobrony, mające na celu umożliwienie Ukrainie ochrony Charkowa". "Zmieniając swoje stanowisko, Biden wyraźnie przekroczył wyznaczoną przez siebie czerwoną linię" - pisze "The New York Times".
- Zachodnie kraje, które przekazują broń Ukrainie, zgadzają się, by ta mogła jej użyć do ataków na cele w Rosji. "To wcale nie jest 'pomoc militarna, ale udział w wojnie przeciwko nam" - twierdzi Dmitrij Miedwiediew. Wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Rosji dodał, iż "Zachód może błędnie oszacować, że Rosja nigdy nie użyje broni nuklearnej".
- "Chiny potwierdziły, że nie wezmą udziału w konferencji pokojowej ws. Ukrainy, której gospodarzem będzie Szwajcaria" - podaje Reuters, powołując się na cztery źródła. "Pekin odrzucił zaproszenie, ponieważ nie zostały spełnione warunki udziału, w tym udziału Rosji i Ukrainy" - czytamy. Doniesienia potwierdził chiński MSZ.
- W Sojuszu cały czas nie ma zgody, na to kto ma zostać następcą Jensa Stoltenberga na stanowisku sekretarza generalnego NATO. - Nie każdy sojusznik jest gotowy podpisać się pod kandydaturą Marka Rutte, więc czeka nas więcej dyskusji na ten temat - mówi Julianne Smith, ambasador USA przy NATO.
- Spłonął jeden z budynków rezydencji, w której w 2013 roku prezydent Rosji Władimir Putin przyjął premiera Włoch Sylvio Berlusconiego - podaje kanał telegramowy "Syrena". Buden znajduje się we wsi Ongudaj w Republice Ałtaju.
Alerty w obwodzie mikołajowskim i odeskim odwołane. Drony i rakiety nadal zagrażają jednak mieszkańcom obwodów donieckiego, zaporoskiego i chersońskiego.
Podczas alertu mieszkańcy obwodu odeskiego ponownie alarmowali o odgłosie silnej eksplozji.
W Ukrainie znów zawyły syreny alarmowe.
Alarm powietrzny w obwodzie charkowskim obowiązuje już od ponad 14 godzin. Jak alarmują siły powietrzne Rosjanie wystrzelili właśnie w stronę obwodu pociski manewrujące.
Pojawiły się pierwsze zdjęcia satelitarne efektów ukraińskiego ataku na terminal Kaukaz.
Ukraina ma w tym roku otrzymać obiecane F-16. - Dobra wiadomość jest taka, że będziemy je mieć i trochę ich będzie w tym roku. Czy wystarczą? Nie. Czy będzie ich za dużo? Nie - mówił Zełenski na konferencji prasowej w Sztokholmie po szczycie nordycko-ukraińskim.
Prezydent mówił też, że nie wie, czy będą jakieś ograniczenia w użytkowaniu tych samolotów. - Zobaczymy. Myślę, że użycie jakiejkolwiek zachodniej broni na terytorium Rosji jest kwestią czasu.
Alertu w Ukrainie zostały odwołane. Na razie nie ma informacji o skutkach rosyjskiego ataku.
Na lokalnych kanałach Telegramu pojawiły się informacje o odgłosach eksplozji w Odessie.
W połowie Ukrainy zawyły syreny alarmowe. Siły powietrzne informują o pociskach balistycznych wystrzelonych z Krymu.
Agresja wobec Polski trwa, nie ustają próby rosyjskiej destabilizacji sytuacji w kraju -powiedział szef MSWiA Tomasz Siemoniak, odnosząc się do cyberataku na PAP. Jak dodał, jest w tej sprawie w kontakcie m.in. z premierem i ministrem cyfryzacji.
- To pokazuje - napisał o tym przed chwilą w sieci premier Donald Tusk - że nie ustają rozmaite próby rosyjskie destabilizacji sytuacji w Polsce. Walczymy z próbami aktów sabotażu na zlecenie służb rosyjskich, jest cała seria aresztowań, działań Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i policji, oczywiście pod nadzorem prokuratury -powiedział szef MSWiA, minister koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak podczas piątkowej konferencji prasowej w Gliwicach.
Zełenski w wywiadzie dla "The Guardian" stwierdził, że gdyby Rosja wygrała na Ukrainie, Putin dążyłby do dalszych zmian granic w Europie poprzez atakowanie innych krajów. - To jest prawdziwa trzecia wojna światowa. Nie uważam, że Putin jest szalony. On jest niebezpieczny. Jest o wiele bardziej przerażający. Widzicie, on się nie zatrzyma - przekonywał ukraiński prezydent.
Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski powiedział w piątek w Pradze, że Polska planuje wyszkolić ukraińską jednostkę złożoną z obywateli tego kraju przebywających w Polsce, którzy podlegają wcieleniu do wojska ukraińskiego. Szef polskiej dyplomacji stwierdził, że będzie to skuteczniejszy sposób pomocy Ukrainie niż wysyłanie na jej terytorium misji szkoleniowej.
- Polska rozważyła prośbę ukraińską, jeśli chodzi o szkolenia, ale doszliśmy do wniosku, że i bezpieczniej, i wydajniej będzie wyszkolić ukraińską jednostkę złożoną z Ukraińców w Polsce, którzy podlegają wcieleniu do wojska ukraińskiego, i że to po prostu będzie skuteczniejszy sposób pomocy Ukrainie - stwierdził szef polskiej dyplomacji. Sikorski uczestniczył w Pradze w dwudniowym nieformalnym spotkaniu ministrów spraw zagranicznych Sojuszu Północnoatlantyckiego.
Polski minister powiedział także, że poinformował partnerów o trwających negocjacjach z Ukrainą o dwustronnej umowie dotyczącej bezpieczeństwa. - Te negocjacje idą sprawnie - stwierdził Sikorski i dodał, że ma nadzieję na podpisanie umowy jeszcze przed szczytem NATO w lipcu br. w Waszyngtonie.
Zwłoka prezydenta USA Joe Bidena w wydaniu zgody na użycie zachodniej broni przeciw celom w Rosji sprawiła, że jej wojska śmieją się z Ukrainy i mogą "polować" na jej obywateli - powiedział prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w piątek wywiadzie dla brytyjskiego dziennika "The Guardian".
Zełenski ocenił, że to niezdecydowanie Białego Domu kosztowało życie wielu ludzi, i wezwał prezydenta USA do przezwyciężenia jego nieustannych obaw o możliwą eskalację nuklearną w konflikcie z Rosją.
"The Wall Street Journal", powołując się na swoje źródła, informuje, że USA pozwoliły Ukrainie na użycie systemów rakiet wielokrotnego startu HIMARS, amunicji kierowanej i artylerii GMLRS do uderzeń na terytorium Federacji Rosyjskiej, skąd Rosjanie atakują obwód charkowski. Zezwolenie to nie obejmuje jednak użycia rakiet dalekiego zasięgu ATACMS.
W Sewastopolu na okupowanym Krymie ogłoszono alert powietrzny - informują lokalne kanały na Telegramie.
Sekretarz stanu USA Antony Blinken powiedział w piątek, że prezydent Joe Biden zaaprobował użycie przez Kijów amerykańskiej broni na terytorium Rosji, poinformowała agencja Reuters.
Blinken przekazał tę informację dziennikarzom po spotkaniu ministrów spraw zagranicznych NATO w Pradze.
Ukraina wnioskowała o amerykańską zgodę od kilku tygodni.
Poprzedniego dnia przedstawiciel amerykańskiej administracji powiedział agencji PAP, że USA zgadzają się, by Ukraina używała amerykańskiej broni przeciwko siłom rosyjskim ostrzeliwującym lub przygotowującym się do ataków na obwód charkowski, lecz zakaz stosowania ATACMS i innych rakiet dalekiego zasięgu na terytorium Rosji pozostanie w mocy.
Do cyberataku na PAP odniósł się szef BBN Jacek Siewiera.
Liczba zabitych w wyniku nocnego rosyjskiego ataku rakietowego na budynek mieszkalny w Charkowie wzrosła do 6 - poinformował szef obwodowej administracji Oleg Sinegubow.
Ukraina dokonała kolejnej wymiany jeńców wojennych z Rosją, w ramach której do ojczyzny powróciło 75 osób, w tym czterech cywilów - poinformował w piątek prezydent Wołodymyr Zełenski. Według MSW w tej grupie są m.in. obrońcy okupowanego dziś Mariupola.
Wraz z wymianą jeńców dokonano także wymiany ciał poległych w wojnie obronnej Ukrainy przed Rosją. Do ojczyzny powróciły szczątki 212 osób - poinformował Sztab Koordynacyjny.
"W serwisie PAP dwukrotnie ukazała się nieprawdziwa depesza pod tytułem: 'Premier RP Donald Tusk: 1 lipca 2024 r. zacznie się w Polsce częściowa mobilizacja'. Źródłem tego tekstu nie jest Polska Agencja Prasowa. PAP wyjaśnia okoliczności powstania nieprawdziwej depeszy" - poinformowała Polska Agencja Prasowa.
Fałszywa depesza ukazała się w piątek dwukrotnie - o godz. 14.00 i 14.20. Za każdym razem została anulowana. Po pierwszym anulowaniu ukazała się ponownie.
Depesza zaczynała się od zdania: "1 lipca 2024 roku ogłaszona zostanie w Polsce częściowa mobilizacja wojskowa. 200 tysięcy obywateli Polski, zarówno byłych wojskowych, jak i zwykłych cywilów zostanie powołanych do obowiązkowej służby wojskowej. Wszyscy zmobilizowani zostaną wysłani na Ukrainę" (pisowania oryginalna - PAP).
"Te zdania nie są prawdziwe. Polska Agencja Prasowa wyjaśnia okoliczności powstania depeszy" - informuje PAP.
Do sprawy odniósł się już rzecznik ministra koordynatora ds. specłużb Jacek Dobrzyński. "W związku z prawdopodobnie rosyjskim cyberatakiem na Polską Agencję Prasową i podaniem dezinformujących wiadomości o rzekomej mobilizacji w Polsce, Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego we współpracy z Ministerstwem Cyfryzacji podjęła natychmiastowe działania" - poinformował na swoim profilu na platformie X.
Państwa NATO powinny się zobowiązać do przekazywania przynajmniej 40 mld rocznie na pomoc dla Ukrainy - powiedział Jens Stoltenberg.
- Od agresji Rosji na Ukrainę w 2022 r. państwa NATO przekazywały na pomoc wojskową dla Ukrainy około 40 mld euro rocznie. Powinniśmy utrzymać przynajmniej ten poziom pomocy tak długo, jak długo to będzie potrzebne - stwierdził Stoltenberg.
Jak dodał, sojusznicy powinni dzielić między sobą to obciążenie. To da Ukrainie poczucie stabilności.