"Robiło się coraz ciszej". Kraśko powiedział, co działo się w sztabie
Donald Trump już ogłosił zwycięstwo. Przed wyborcami nie planuje się pojawić Kamala Harris. Wcześniej reakcje jednak nie były oczywiste - Jeżeli miałbym jakoś opisać, jak wygląda teraz sztab Kamali Harris, to powiedziałbym, że jest to obraz porażki - relacjonował nad ranem na antenie TVN24 Piotr Kraśko.
06.11.2024 | aktual.: 06.11.2024 12:23
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
- Byliśmy na Uniwersytecie Howarda, w sztabie Kamali Harris. Kiedy opuszczaliśmy to miejsce - to było bardzo symboliczne - razem z nami opuszczały je setki, jeśli nie tysiące osób – relacjonował po godz. 6 czasu polskiego Kraśko.
Jak dodał, zwolennicy demokratów "prawdopodobnie w ciągu najbliższych godzin nie spodziewali się w sztabie ani Kamali Harris, ani wielkiej fety".
- To miejsce zmieniło się nieprawdopodobnie. Kiedy zaczynaliśmy nasze relacje stamtąd, około godz. 19 czasu miejscowego, czyli godz. 1 w Polsce, tam panowała euforia. Non stop z głośników rozbrzmiewała muzyka Beyoncé, potem śpiewał chór gospel, a potem zaczęto relacjonować to, co działo się w CNN i robiło się coraz ciszej, ciszej i ciszej…. Nie było żadnych tańców i żadnej muzyki – opisywał dziennikarz TVN24.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Donald Trump 47. prezydentem USA? "Dla wielu wynik może być końcem świata, który znają"
Nastroje pogarszały się z każdą godziną śledzenia CNN, gdzie na bieżąco są podawane prognozy wyników z poszczególnych stanów. - Jeżeli miałbym jakoś opisać ten obraz, to jak wygląda teraz Uniwersytet Howarda, czyli sztab Kamali Harris, tej nocy, w tej chwili, to powiedziałbym - to jest obraz porażki - podsumował Kraśko.
Dodał, że aby mieść jeszcze jakiekolwiek szanse na zwycięstwo, Harris musiałaby wygrać w stanach: Michigan, Wisconsin i Pensylwania. - A na razie we wszystkich tych trzech stanach prowadzi Donald Trump - podkreślił.
Nie tylko wybory prezydenckie. Wielki triumf Republikanów
Według stacji CNN Donald Trump uzyskał już wystarczającą liczbę głosów elektorskich, by zostać prezydentem elektem. Stacja informuje, że kandydat republikanów ma już zapewnionych 276 głosów. Do zwycięstwa potrzeba 270.
Jak informuje CNN, o zwycięstwie zdecydowały wyniki ze stanu Wisconsin, gdzie Trump zdobył większość, po przeliczeniu 99 proc. głósów. "To już oficjalne. CNN przewiduje, że Donald Trump został wybrany na prezydenta, pokonując wiceprezydent Kamalę Harris" - ogłosił prezenter stacji.
Z kolei z wyliczeń agenci AP wynika, że kandydat republikanów zdobył 277 głosów elektorskich, czyli siedem ponad wymagane minimum, a kandydatka Partii Demokratycznej Kamala Harris obecnie ma według AP 224 głosy elektorskie.
Prawdopodobne zwycięstwo w wyborach prezydenckich to nie wszystko. Jak podała agencja AP, Republikanie przejmą kontrolę nad amerykańskim Senatem.
Przeczytaj też:
Źródło: TVN24