Rakieta pod Bydgoszczą. Banaś ujawnił, co się działo po kontroli
Prezes NIK był gościem programu "Jeden na jeden" w TVN24. Marian Banaś przyznał, że ABW wezwała kontrolerów NIK ws. dopuszczenia do certyfikatów państwowych. Służby miały pytać o szczegóły kontroli. - To rzecz skandaliczna - powiedział szef NIK.
W maju prezes Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś poinformował, że NIK wszczęła kontrolę w Ministerstwie Obrony Narodowej i kilku innych instytucjach po tym, jak w grudniu ubiegłego roku pod Bydgoszczą spadła rosyjska rakieta.
Szczątki rosyjskiego pocisku przeleżały w lesie kilka miesięcy. Dopiero pod koniec kwietnia znalazł je przypadkowy przechodzień z pobliskiego pensjonatu dla koni.
O sprawę prezesa NIK zapytała Agata Adamek w programie "Jeden na jeden" emitowanego na antenie TVN24. Banaś przyznał, że "mamy tutaj sytuację skandaliczną".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Strzał na wiwat". Były minister drwi z Telusa
- Kontrolerzy, którzy prowadzili kontrolę, zostali wezwani ws. dopuszczenia do certyfikatów państwowych przez ABW. Zostali zapytani o szczegóły kontroli. To niedopuszczalne i skandaliczne - przyznał prezes NIK.
- Złożymy zawiadomienie do prokuratury w tej sprawie - zapowiedział.
"Willa plus". Kontrola zakończona
Prezes NIK został zapytany także o kontrolę dotyczącą programu "willa plus". Minister Czarnek przyznał milionowe dotacje na zakupy nieruchomości. Polityk PiS przyznał, że decydował o nich niezależnie od rekomendacji specjalnej komisji, która miała ocenić złożone wnioski.
- Ta kontrola jest już zakończona. Stwierdziliśmy dość dużo nieprawidłowości. W tej chwili trwa analiza pod kątem przygotowania zawiadomienia do prokuratury - zapewnił prezes NIK.
- To zawiadomienie dotyczy ministerstwa edukacji - potwierdził Banaś.