Nie wszyscy chwalą niepokornego Łukasza Rzepeckiego. "Przechodzi w formę kabaretu"
Powiedział, co myśli, i ponosi konsekwencje. Najmłodszy poseł Prawa i Sprawiedliwości Łukasz Rzepecki został zawieszony i najprawdopodobniej klub się go pozbędzie. Jego niesubordynacja wobec PiS spotkała się poparciem. Później jednak złapał wiatru w żagle i przesadził? - Jego dotychczasowe stanowisko, postępowanie i decyzje zasługiwały na szacunek. Natomiast teraz coś się z nim stało - ocenił politolog Marek Migalski.
Czy najmłodszemu posłowi PiS uderzyła woda sodowa do głowy? Kiedy zaczęły interesować się nim media, odważył się powiedzieć, że Jarosław Kaczyński powinien odejść z Prawa i Sprawiedliwości.
Przypomnijmy, że na ustach wszystkich pojawił się jednak wcześniej. "Sejmowa sensacja", "niesamowite", "megawystąpienie" - takimi ocenami w lipcu został zalany Twitter. Internautom spodobało się wystąpienie Rzepeckiego w Sejmie, w którym sprzeciwił się nowemu podatkowi w paliwie. Z mównicy skrytykował pomysł swojej partii i jednocześnie stał się idolem opozycji. Doceniano też to, że polityk nie zagłosował za ustawą PiS o Sądzie Najwyższym. Nie poniósł żadnych konsekwencji aż do teraz.
Zagłosował za odebraniem koledze z PiS Dominikowi Tarczyńskiemu immunitetu i wtedy cierpliwość Prawa i Sprawiedliwości się skończyła. Najpierw prezydium zarekomendowało jego wydalenie, później zawieszono go w prawach członka klubu. Polityk postanowił nie siedzieć cicho.
Zwołał konferencję prasową i chciał osobiście rozmawiać z prezesem PiS. Ten go jednak nie przyjął. Teraz internauci śmieją się z Rzepeckiego. Pojawiają się też opinie, że poseł został wyrzucony na własne życzenie.
Do sprawy odniósł się też Marek Migalski. W rozmowie z "Polska The Times" podkreślił, że Rzepecki "przeszedł już od sfery powagi do niepowagi" i "niestety przechodzi w formę kabaretu". Dlaczego?
- Jeśli on dzisiaj robi konferencję prasową przed siedzibą PiS i liczy, że zostanie przyjęty przez prezesa Kaczyńskiego, to znaczy, że zaczyna wprowadzać elementy kabaretowe do swojej decyzji. Jego wypowiedź, że to nie on powinien zostać wyrzucony z PiS, a prezes Kaczyński, odbierają mu powagę - tłumaczył Migalski.
Co według politologa kieruje młodym posłem? Stwierdził, że "celem jest prawdopodobnie znalezienie sobie jakiegoś miejsca u prezydenta". - Tutaj może się przeliczyć. Tak ostra retoryka antypisowska czy nawet antyprezesowska może spowodować, że będzie on nie do przyjęcia przez prezydenta, ponieważ jakakolwiek współpraca będzie już casus belli dla prezesa Kaczyńskiego. Będzie to już nie tylko aktem politycznym, ale również policzkiem wymierzonym osobiście i personalnie prezesowi PiS - dodał Migalski.
Zwrócił jednocześnie uwagę na młody wiek Rzepeckiego. - To może powodować, że nie rozumie całej subtelnej gry, która już się toczy. Poseł może zostać jej ofiarą, a nie beneficjentem. To może być zarówno brak doświadczenia, jak i wyprowadzenie go na manowce przez osoby, które uważa za swoich doradców - podsumował politolog.
Sygnał od Kaczyńskiego
Zdaniem Migalskiego wyrzucenie Rzepeckiego należy odbierać jako przestrogę. - Tak szybka i gwałtowna reakcja na zachowania, wypowiedzi i głosowania posła Rzepeckiego ma być karcącym przykładem dla reszty, że nie będzie pobłażania w drugiej części kadencji, która jest zawsze trudniejsza niż pierwsza część. W tym znaczeniu, z punktu widzenia władz PiS, ma być to element dyscyplinujący wobec reszty klubu – pozostali mają się bać, że w razie nielojalności podzielą los Rzepeckiego - tłumaczył.
Politolog jest przekonany, że by utrzymać się w partii, trzeba działać zgodnie z linią partii, nie zaś według programu. - Długi żywot w partii mają zagwarantowany ci, którzy przejmują się aktualną linią partii i decyzjami kierownictwa - powiedział.
Źródło: "Polska The Times"/WP