"Chcę przeprosić". Posłanka PiS tłumaczy się po bulwersującej decyzji
- Mieliśmy informację o tym, że jest grupa osób, która chce przyjść i robić protest. Tylko dlatego ograniczyłam przyjście na sale strony społecznej - powiedziała w czwartek Urszula Rusecka, przewodnicząca komisji polityki społecznej i rodziny. Posłanka PiS przeprosiła niepełnosprawnych za to, że nie wpuściła ich na posiedzenie.
Podczas wtorkowego posiedzenia sejmowa komisji polityki społecznej i rodziny zaopiniowała pozytywnie wraz z poprawkami rządowy projekt ustawy o świadczeniu wspierającym. Podczas posiedzenia złożone zostały poprawki o charakterze merytorycznym.
Przed rozpoczęciem obrad doszło do zamieszania. Część osób z niepełnosprawnościami nie została wpuszczona na salę mimo przepustek. Powód? - Nie mogły znaleźć się fizycznie z uwagi na to, że chcemy, aby ta ustawa była w spokoju przeprocedowana - tłumaczyła przewodnicząca komisji Urszula Rusecka z PiS-u i jednocześnie przewodnicząca komisji.
Rusecka się tłumaczy. "Chciałam uniknąć awantury"
W czwartek odbyło się kolejne posiedzenie komisji polityki społecznej i rodziny, na którym głosowano poprawki do ustawy o świadczeniu wspierającym. W trakcie obrad Urszula Rusecka odniosła się do wydarzeń z poprzedniego posiedzenia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Bardzo się cieszę, że strona społeczna jest z nami. Słuchałam dziś rozmowy w jednej ze stacji telewizyjnych i chcę powiedzieć, że zanim rozpoczęły się obrady, przeprosiłam stronę społeczną, zwłaszcza te osoby, które są dziś z nami na sali za ten sposób procedowania - oświadczyła posłanka PiS.
Przewodnicząca komisji przekonywała, że niewpuszczenie niepełnosprawnych na wtorkowe obrady "wynikało tylko z tego powodu, że od paru dni przed rozpoczęciem komisji mieliśmy informację o tym, że jest grupa osób, która chce tu przyjść na salę i robić protest".
- Tylko dlatego ograniczyłam przyjście na sale strony społecznej, żeby uniknąć niepotrzebnego zamieszania i awantury. Moją intencją nie było to, żeby się nie wsłuchać w państwa głosy. Sama współpracuje z osobami z niepełnosprawnościami i doskonale wiem, że najlepiej wysłuchać głosów praktyków. Jeszcze raz chciałam przeprosić i wytłumaczyć z czego wynikało to wczorajsze zamieszanie. Wynikało niestety z wcześniejszych doświadczeń parlamentarzystów, którzy niekoniecznie chcą pracować merytorycznie - zakończyła Rusecka.
Świadczenie wspomagające w Sejmie
Komisja Polityki Społecznej i Rodziny poparła w czwartek poprawki PiS do projektu ustawy o świadczeniu wspierającym. Zmiany przewidują m.in., że świadczenie pielęgnacyjne będzie przysługiwało na każde uprawnione dziecko z niepełnosprawnością w rodzinie, a nie tylko na jedno.
Komisja nie poparła za to poprawek zgłoszonych przez Koalicję Obywatelską, Lewicę, Polskę 2050 i Konfederację. Poprawki, które nie uzyskały akceptacji komisji, dotyczyły m.in. wydłużenia do 3 miesięcy okresu ochronnego dla opiekuna po śmierci podopiecznego; obniżenia skali potrzeby wsparcia z 70 do 50 punktów, uwzględniania czasu potrzebnego do wykonywania zadań przy ocenie potrzeby wsparcia.
Projekt ustawy o świadczeniu wspierającym, przygotowany przez resort rodziny i polityki społecznej, ma wesprzeć osoby mające największe trudności w samodzielnym funkcjonowaniu. Zgodnie z projektem, świadczenie wspierające będzie kierowane bezpośrednio do osoby z niepełnosprawnościami, bez względu na jej wiek i dochód. Kwota świadczenia zostanie powiązana z wysokością renty socjalnej. Jej wysokość w 2023 r., po waloryzacji, wynosi 1588,44 zł miesięcznie brutto.
Początkowo propozycja MRiPS zakładała, że świadczenie wspierające przysługiwać będzie w wysokości od 50 proc. do 200 proc. renty socjalnej - zależnie od poziomu potrzeby wsparcia. Po przyjętych na wtorkowej sejmowej komisji polityki społecznej i rodziny poprawkach świadczenie wspierające przysługiwać ma w wysokości od 40 proc. do 220 proc. renty socjalnej. Decyzje ustalające poziom potrzeby wsparcia będą wydawane przez wojewódzkie zespoły ds. orzekania o niepełnosprawności na wniosek osób niepełnosprawnych.
Źródło: WP Wiadomości