Skandaliczna decyzja posłanki PiS‑u. Awantura na komisji

- Chcemy, aby ta ustawa była w spokoju przeprocedowana - mówiła posłanka PiS-u Urszula Rusecka, przewodnicząca komisji polityki społecznej i rodziny. To ona nie zgodziła się, aby w posiedzeniu brały udział osoby z niepełnosprawnościami, które nie zostały wpuszczone mimo przepustek. - Czujemy się oszukani. Nie rozumiemy tej sytuacji - mówiła jedna z osób.

Awantura przed posiedzeniem komisji. "Segregacja i dyskryminacja"
Awantura przed posiedzeniem komisji. "Segregacja i dyskryminacja"
Źródło zdjęć: © Twitter JagnaMarczulajt
Mateusz Czmiel

24.05.2023 | aktual.: 24.05.2023 07:41

Podczas wtorkowego posiedzenia sejmowa Komisja Polityki Społecznej i Rodziny zaopiniowała pozytywnie wraz z poprawkami rządowy projekt ustawy o świadczeniu wspierającym. Podczas posiedzenia złożone zostały poprawki o charakterze merytorycznym.

"Chcemy, aby ta ustawa była w spokoju przeprocedowana"

Przed posiedzeniem komisji doszło do zamieszania. Część osób z niepełnosprawnościami nie została wpuszczona na salę mimo przepustek. Powód? - Nie mogły znaleźć się fizycznie z uwagi na to, że chcemy, aby ta ustawa była w spokoju przeprocedowana - tłumaczyła przewodnicząca komisji Urszula Rusecka z PiS-u i jednocześnie przewodnicząca komisji.

"Decyzja absolutnie skandaliczna"

O problemach z wejściem na salę w mediach społecznościowych informowała posłanka KO Iwona Hartwich. "Przewodnicząca Komisji Społecznej Urszula Rusecka ze względu na udział w nielegalnym proteście nie wyraziła zgody na wejście Andrzeja Sucholewskiego i jego mamy Tereski Sucholewskiej, czyli jawna segregacja i dyskryminacja" - napisała.

Gdy komisja zaczęła pracę, część przedstawicieli opozycji podnosiła, że na sali nie ma przedstawicieli osób z niepełnosprawnościami. Posłanka klubu Lewicy Katarzyna Kotula powiedziała, że "decyzja o niewpuszczeniu osób z niepełnosprawnościami jest absolutnie skandaliczna".

Przewodnicząca komisji Urszula Rustecka tłumaczyła, że "strona społeczna łączy się zdalnie". - Przepraszam, że dziś (te osoby - przyp. red.) nie mogą się znaleźć na tej sali, łączą się z nami zdalnie, ale tylko i wyłącznie dlatego, że chcemy, żeby na tej komisji, żebyśmy się skupili tylko i wyłącznie na pracy merytorycznej - powiedziała.

"Czujemy się oszukani. Nie rozumiemy tej sytuacji"

Jedna z osób nie kryła rozczarowania z powodu tej sytuacji. - Czujemy się oszukani przez Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej i mówię tu do ministra Wdówika, minister Maląg, z którymi spędziliśmy wiele, wiele godzin, i którzy dzięki tak naprawdę nam rozpatrywali każdy punkt tej ustawy - mówiła.

- Przyjechaliśmy dzisiaj po to, żeby uczestniczyć w rozmowach o projekcie, który dotyczy każdego z nas. I osób z niepełnosprawnością, i ich bliskich. Nie rozumiemy tej sytuacji. Pewnie wyjdzie na to, że zostanie wprowadzony jakiś bubel i nawet nie będziemy mieli prawa głosu. Nie zgadzamy się na to, nic o nas bez nas - dodała.

Świadczenie wspierające

Ostatecznie komisja pozytywnie zaopiniowała poprawki Biura Legislacyjnego Sejmu o charakterze redakcyjnym. Pozytywnie zaopiniowano również poprawki o charakterze merytorycznym złożone przez polityków Prawa i Sprawiedliwości, które w opinii polityków opozycji zmieniają sens całego projektu ustawy.

Przyjęte poprawki merytoryczne dotyczą m.in. zmian w przyznawaniu świadczenia pielęgnacyjnego oraz wspierającego, a także progów wysokości świadczenia wspierającego.

- W przypadku osób z niepełnosprawnością do 18 lat proponujemy świadczenie pielęgnacyjne na dotychczasowych zasadach, czyli trzeba mieć orzeczenie o niepełnosprawności ze wskazaniem punktów 7 oraz 8. Przy tym świadczeniu całkowicie znosimy wszelkie ograniczenia związane z podejmowaniem aktywności zawodowej. Oznacza to, że rodzice mogą samodzielnie decydować o stopniu swojego zaangażowania, mogą pracować tyle ile chcą, ile uznają za stosowane. Likwidujemy też wszystkie inne ograniczenia dotyczące kwestii związanych z łączeniem tego świadczenia pielęgnacyjnego z innymi świadczeniami - wyjaśnił wiceminister rodziny i polityki społecznej Paweł Wdówik.

- Świadczenie wspierające będzie tylko dla osób od 18. roku życia. Te osoby już od 16. roku życia będą mogły wystąpić o ustalenie poziomu potrzeby wsparcia. Do 18. roku życia ono nie będzie potrzebne, jeśli te poprawki zostaną przyjęte. W momencie, kiedy człowiek staje się dorosły, świadczenie pielęgnacyjne jest wygaszane. Osoba z niepełnosprawnością od tego momentu zaczyna otrzymywać rentę socjalną, świadczenie uzupełniające i świadczenie wspierając. Świadczenie wspierające jest zaprojektowane tak, żeby ono było adresowane do grupy podobnej liczebnie, jak świadczenie uzupełniające, czyli to jest co najmniej 500 tys. osób - tłumaczył Wdówik.

Oznacza to, że świadczenie pielęgnacyjne dostawać będą opiekunowie osób z niepełnosprawnością, które nie ukończyły 18. roku życia. Jednocześnie opiekunowie będą mogli bez ograniczeń podejmować aktywność zawodową. Natomiast gdy osoba z niepełnosprawnością ukończy 18 lat, zmienia się podmiot świadczenia. Świadczenie wspierające przeznaczone będzie dla osób z niepełnosprawnością, po wcześniejszym ustaleniu poziomu potrzeby wsparcia.

źródło: PAP / TVN24 / Twitter

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie