Nie koniec ułaskawień w tzw. aferze gruntowej? Prezydent dostał kolejną opinię
Prokurator Generalny Adama Bodnar przesłał prezydentowi Andrzejowi Dudzie swoją opinię w sprawie ułaskawienia dwóch byłych funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego, skazanych w tzw. aferze gruntowej. Mimo prawomocnego wyroku obaj mężczyźni nadal przebywają na wolności.
Adam Bodnar wydał negatywną opinię w sprawie ułaskawienia dwóch byłych funkcjonariuszy CBA skazanych z Maciejem Wąsikiem i Mariuszem Kamińskim - poinformowała w czwartek Prokuratura Krajowa.
"Prokurator Generalny przedstawił Prezydentowi Rzeczypospolitej Polskiej akta główne i akta wykonawcze przedmiotowej sprawy wraz ze swoim stanowiskiem, w którym wnosi o nieskorzystanie z prawa łaski" - czytamy w komunikacie.
- Aby stanowisko prokuratora było odpowiedzialne i rzetelne, trzeba zapoznać się szczegółowo z aktami. Prezydent wnosił o przeprowadzenie postępowania ułaskawieniowego bez kierowania wniosków do sądów o uzyskanie opinii. Formalnie jest to więc krótsza ścieżka - mówiła wcześniej Wirtualnej Polsce Anna Adamiak, rzeczniczka prasowa Prokuratora Generalnego.
Jak dodaje, Adam Bodnar zwrócił się również do sądu o akta wykonawcze. – W przypadku byłych funkcjonariuszy CBA zostało złożone zażalenie na wykonanie kary pozbawienia wolności. A do przygotowania opinii potrzebny jest komplet sądowej dokumentacji w tej sprawie - informuje nas Adamiak.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Niech mnie straszą, niech mi grożą". Hołownia odpowiedział Kamińskiemu i Wąsikowi
Co z dalej z b. oficerami CBA?
Wniosek o ułaskawienie Grzegorza P. i Krzysztof B. prezydent Andrzej Duda przesłał do Prokuratora Generalnego w połowie stycznia. Zgodnie z przepisami, ten ostatni wszczyna z urzędu postępowanie o ułaskawienie w każdym wypadku, kiedy prezydent tak zadecyduje. Stanowisko Prokuratora Generalnego nie jest wiążące dla prezydenta.
Przypomnijmy, 20 grudnia ub. roku Sąd Okręgowy w Warszawie skazał oprócz byłych ministrów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, także dwóch byłych oficerów CBA, którzy podejmowali decyzje ws. prowokacji uderzającej w Andrzeja Leppera. To Grzegorz P. i Krzysztof B.
To im w CBA podlegały czynności operacyjno-rozpoznawcze. Usłyszeli wyrok jednego roku bezwzględnego więzienia.
5 stycznia decyzją Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia wstrzymano wykonanie ich kary. - Postanowieniem sądu wnioski zostały rozpoznane pozytywnie, co skutkowało wycofaniem dokumentacji osadzeniowej i nakazów doprowadzenia - informowała nas prezes Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieście sędzia Aleksandra Smyk.
Kilka dni później adwokaci b. oficerów CBA złożyli zażalenie na postanowienie z 8 stycznia o odmowie umorzenia postępowania wykonawczego. Sprawą ma się zająć Sąd Okręgowy, jako sąd II instancji. - Czynności w postępowaniu wykonawczym wobec Grzegorza P. i Krzysztofa B. zostaną podjęte po zwrocie akt wykonawczych z Sądu Okręgowego - mówi WP wiceprezes Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia Piotr Maksymowicz.
O funkcjonariuszach CBA zrobiło się głośno po ujawnieniu przez agenta Tomka informacji na temat ich wspólnego wyjazdu do Wiednia w 2009 r. - Na polecenie Kamińskiego i Wąsika pojechałem do Wiednia samochodem służbowym wraz z dwoma dyrektorami zarządu operacyjno-śledczego, panem Grzegorzem P. i Krzysztofem B., którzy również są skazani w aferze gruntowej. Cel wizyty był pozorny, abyśmy odnaleźli fabrykę produkującą maszyny do gier losowych. To był tylko pretekst do tego, aby ci panowie zostali wynagrodzeni za swoje wierne działanie w postaci spędzenia dwóch dni w domu publicznym w Wiedniu - mówił były agent CBA w "Superwizjerze" TVN.
Jak dodał, dostał polecenie służbowe, "żeby tych ludzi tam zawieźć, zapłacić za ich pobyt". - Jako funkcjonariusz pod przykryciem dysponowałem pieniędzmi na kontach legendowych, które miałem stworzone. Za ich pobyt w domu publicznym, hotelach, za posiłki, alkohol płaciłem pieniędzmi z funduszu operacyjnego - ujawnił Tomasz Kaczmarek.
Po tych informacjach, sejmowy zespół do spraw rozliczenia Prawa i Sprawiedliwości złożył zawiadomienie do prokuratury o "uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa" przez Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika.
Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski