Rewolucja na Krupówkach. Burmistrz już potwierdza. "Koniec"

Legenda Zakopanego może zniknąć? Biały miś z Krupówek zagrożony? Okazuje się, że nowe władze miasta chcą nadać Krupówkom lokalnego klimatu i pozbyć się z deptaka "bazarowej przaśności". Burmistrz miasta Łukasz Filipowicz mówi, że "maskotek nie powinno już tam być". Z jednym wyjątkiem.

Na Krupówkach już niedługo ma nie być białego misia
Na Krupówkach już niedługo ma nie być białego misia
Źródło zdjęć: © Wirtualna Polska

27.07.2024 | aktual.: 27.07.2024 15:51

Podczas spaceru po zakopiańskich Krupówkach widzimy jednego białego misia. Nie jest to jednak ten "prawdziwy" i "legalny" miś, posiadający specjalny certyfikat od miejscowego magistratu. Nie jest to również ten, który "zasłynął" w marcu na nagraniu aktorki Hanny Turnau, żądając od niej zapłaty za wideo.

O stosunek do maskotek w centrum Zakopanego pytamy pana Jarka, który na wypoczynek przyjechał tam z żoną i dwójką dzieci. - Ten misio akurat nie jest taki namolny, jak ten wcześniejszy, tamten to była masakra - mówi pan Jarek. Jego żona przypomina, że "rzeczywiście była afera z tym misiem". - Ale nam on tam nie przeszkadza, jak nic złego nie robi.

Jak jednak podkreślają, "widać, że jak się nie zapłaci, to się odwraca - najpierw trzeba zapłacić, dopiero można zrobić zdjęcie".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Misiek jest z nami od dawna"

Spotkani na Krupówkach turyści z Londynu o przebierańcach mówią, że "to po prostu turystyczna atrakcja" i że "bardzo im się podoba". Rodzina z Niemiec przyznaje, że "dla dzieci to jest na pewno atrakcyjne, a im nie przeszkadza". - Na pewno dzieci się cieszą, jak coś takiego widzą i fotografują się z nimi - dodają.

Słyszymy też głosy, że "niektórzy lubią, a niektórzy nie, to już jest chyba kwestia gustu", a pan Grzegorz i pani Małgorzata z okolic Krakowa przekazują: - Misiek jest z nami już od dawna, więc jeżeli ktoś chce zrobić sobie zdjęcie, to dlaczego nie?

O przebierańców pytamy też Natalię, mieszkankę Zakopanego.

- Wiem, że wielu osobom Zakopane kojarzy się z tym misiem, bo był to swego rodzaju symbol. A wzięło się to z tego, że we wcześniejszych latach ten biały miś był na Gubałówce i wtedy faktycznie był atrakcją. Wtedy było to fajne, każdy chciał mieć zdjęcie z białym misiem czy z owczarkami podhalańskimi - tłumaczy. - Natomiast ja, jako osoba urodzona w latach 2000, nie pamiętam oryginalnego misia z Gubałówki, tylko tego, który chodził po Krupówkach i robił sobie zdjęcia z turystami za pieniądze.

Natalia mówi, że jej stosunek do białego misia nigdy nie był pozytywny. Jak jednak dodaje, jej wspomnienia są zupełnie inne niż jej rodziców, a w szczególności dziadków. - Moi rodzice, jeszcze jako małe dzieci, mieli te zdjęcia z misiem z Gubałówki - podkreśla.

Przez lata na Krupówkach zrobiło się wręcz tłoczno od maskotek, tygrysków czy Kubusiów Puchatków.

"Wolałabym, żeby tego po prostu nie było"

- Ale coś jest w tym misiu, bo często jak rozmawiam z kimś, kto dowiaduje się, że jestem z Zakopanego, to słyszę wtedy: "byłam w Zakopanem i mam nawet takie zdjęcie z białym misiem". To gdzieś tam bardzo głęboko siedzi w mentalności ludzi, ale bardziej wśród turystów, bo ja jako zakopianka nie zwracałabym na niego szczególnej uwagi poza tym, że on irytuje. Ani bym się tym nie chwaliła, ani nie uważała za nic fajnego. Wolałabym, żeby tego po prostu nie było - tłumaczy Natalia.

Pytana o zapowiedzi nowego burmistrza miasta - Łukasza Filipowicza - dotyczące tego, że maskotki i inne tego typu atrakcje miałyby zniknąć z Krupówek, mówi:

- Za każdym razem, jak idą wybory, to wszyscy mają taki postulat, że Krupówki i całe Zakopane będzie uporządkowane, że znikną wszystkie reklamy, że będzie to wyglądało ładnie wizualnie. To jest odgrzewany kotlet - mówi.

- Są niektóre dzielnice, gdzie to wygląda lepiej, ale Krupówki czy Gubałówka na górze - to już jest totalny "Bangladesz" - przekazuje.

"Każdy zakopiańczyk może to potwierdzić"

Natalia mówi, że gdyby Krupówki faktycznie udało się uporządkować, byłaby bardzo zadowolona. - I każdy zakopiańczyk może to potwierdzić, bo to jest częsty temat rozmów. Każdy by chciał, żeby to miasto było po prostu ładne.

- Mam nadzieję, że zapowiedzi nowego burmistrza się ziszczą. Bo do tej pory to wyglądało tak, jakby nikt nie miał nad tym kontroli, każdy sobie robił co chciał, chodziły białe misie po Krupówkach, maskotki, cuda na kiju, grały jakieś kapele, które potem są słynne na TikToku - mówi i podsumowuje: - Gdyby to zniknęło, w ogóle bym za tym nie tęskniła, moim zdaniem nie ma w tym nic fajnego.

Burmistrz Zakopanego o działaniach na Krupówkach. "Są priorytetem"

Burmistrz Zakopanego Łukasz Filipowicz przekazuje w rozmowie z WP, że prace nad uporządkowaniem Krupówek już się rozpoczęły.

- Udało się już zrobić dość dużo, nowy komendant Straży Miejskiej zaczął pracę 11 lipca. Priorytetem na ten moment są Krupówki, bo to największa wizytówka miasta - mówi nam burmistrz, dodając, że "następna w kolejce jest Gubałówka, żeby tam również zadbać o porządek i bezpieczeństwo".

- Na Krupówkach są obecne stałe patrole. Z siedmiu grup, które grywały różną muzykę, lepszej czy gorszej jakości, zostały tak naprawdę dwie, które są codziennie kontrolowane, maskotki na ten moment zniknęły - podał również.

O pojedynczym białym misiu spotkanym na Krupówkach burmistrz Zakopanego mówi, że nie powinien się tam pojawiać, jednak osoby przebierające się w tego rodzaju stroje czasami "wykorzystują luki w prawie, np. zbieranie datków na fundacje". - Natomiast ta działalność często jest niezgodna z prawem - dodaje Łukasz Filipowicz.

- Z moich informacji wynika, że nie ma już misia i maskotek, natomiast jeżeli one epizodycznie się pojawiają, to podejmujemy interwencje - podkreśla. - Staramy się, żeby tego nie było, bo jaki wizerunek to przynosi miastu, wszyscy wiedzą - dodaje burmistrz Zakopanego.

Włodarz miasta zapewnia jednak, że ten jeden tradycyjny, licencjonowany miś zostaje na słynnym deptaku. On jest słynny i lubiany przez turystów. - Mam nadzieję, że zawsze tu będzie. Nie wyobrażam sobie inaczej - podsumowuje.

Tylko licencjonowany miś zostaje na Krupówkach, inne maskotki muszą zniknąć
Tylko licencjonowany miś zostaje na Krupówkach, inne maskotki muszą zniknąć© PAP | Grzegorz Momot

Jak wyjaśnia, potrzebne jest zreformowanie Straży Miejskiej, m.in. z powodu braków kadrowych. Na razie zostały wprowadzone patrole piesze, które regularnie pojawiają się na Krupówkach, a docelowo mają też zostać uruchomione patrole rowerowe. Łukasz Filipowicz podkreśla, że choć najważniejsze są na razie Krupówki, zmiany mają objąć także inne rejony miasta.

Aleksandra Wieczorek, dziennikarka Wirtualnej Polski

Czytaj również:

Zobacz także
Komentarze (129)