Będzie wojna domowa? W Izraelu wrze, tłumy na ulicach
Czy Izrael jest "u progu wojny domowej"? Tak twierdzi tamtejszy prezydent Jicchak Herzog. Ludzie protestują przeciwko reformom rządowym. - Ciężko sobie taką wojnę domową wyobrazić, aczkolwiek konflikt wewnętrzny jest obecnie mocno zaostrzony. To protesty bardzo szerokich grup społecznych - komentowała w programie "Newsroom" WP dr Karolina Zielińska z Ośrodka Studiów Wschodnich.- Na ulice wyprowadziły ludzi reformy sądownictwa, które zaproponował rząd Benjamina Netanjahu. Zakładają one radykalną zmianę w sprawie składu komisji, która nominuje sędziów. Prawdopodobnie do końca miesiąca zostanie przeforsowany projekt, który sprawi, że rząd będzie mieć absolutną większość w tej komisji. Druga rzecz to ograniczenie Sądowi Najwyższemu wpływania na decyzje Knesetu i rządu. Trzecia rzecz, o której mniej się w mediach mówi, to projekt, który w zasadzie uniemożliwi złożenie urzędu przez premiera. To znaczy, że premier Netanjahu będzie nieusuwalny, jeżeli sam nie podejmie decyzji o odejściu lub nie uzna tak 3/4 jego ministrów. On sam ma procesy sądowe i jednocześnie forsuje reformę sądownictwa. Przez konflikt interesów teoretycznie mógłby być odwołany z urzędu. Projekt zamknąłby więc tego typu drogę. Izraelczycy widzą, że Netanjahu cementuje swoją władzę i chce być nieusuwalny - dodała ekspertka.