Zełenski gotów. Proponuje negocjacje, które już raz się sprawdziły
Jeśli miałyby się rozpocząć rozmowy pokojowe pomiędzy Kijowem a Moskwą, to do stołu nie zasiedliby Wołodymyr Zełenski i Władimir Putin. Prezydent Ukrainy zdradził, jak wyobraża sobie ewentualnie negocjacje z najeźdźcą. Taki model był już wykorzystany w innych okolicznościach.
01.07.2024 | aktual.: 01.07.2024 11:35
O możliwym scenariuszu negocjacyjnym Wołodymyr Zełenski opowiedział w wywiadzie udzielonym amerykańskiej gazecie "The Philadelphia Inquirer". Przypomniał, jak doszło do zawarcia porozumienia w sprawie korytarza zbożowego.
Rozmowy odbywały się wówczas nie bezpośrednio między zainteresowanymi stronami, a przez pośredników. Warunki odblokowania transportów ukraińskich towarów i udrożnienia szlaku przez Morze Czarne zostały ustalone, choć dialog Putin-Zełenski nie był możliwy.
- Ukraina może znaleźć model, w którym można znajdować rozwiązania. Taki model był po raz pierwszy zastosowany w przypadku korytarza zbożowego, gdy Ukraina dogadywała się nie z Rosją, a z ONZ i Turcją. Oni wzięli na siebie odpowiedzialność porozumienia się z nami, a następnie zawarcia stosownego porozumienia z Rosją - przypomniał Zełenski w wywiadzie dla "The Philadelphia Inquirer".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Porozumienie okazało się wprawdzie, z winy Rosji, paktem nieustannie łamanym i wypowiadanym, ale do tego czasu Kijów zdołał wypracować sobie twardą pozycję na odeskim szlaku. Transport wrócił do postaci sprzed wojny.
Zełenski wspomniał również, że taki sposób na relacje z Rosją może mieć też zastosowanie w rozmowach na temat integralności terytorialnej, energetyki, ruchu statków. Ukraiński prezydent nadal nie widzi innej metody na układy z Moskwą.
"Największym problemem bomby szybujące"
Podczas tej samej rozmowy z amerykańską gazetą Zełenski ocenił też sytuację na froncie. - Rzeczywiście oni mają o wiele więcej ludzi i rzeczywiście my bardziej chronimy naszych ludzi. Nie będziemy mieć więcej ludzi niż oni - powiedział.
Dodał, że dzisiaj ginie jeden obywatel Ukrainy na sześciu Rosjan. Wcześniej ta statystyka przedstawiała się w skali 1 do 4, ale po starciach na kierunku charkowskim i w okolicach Pokrowska w obwodzie donieckim, rosyjskie straty są większe.
Zełenski wspomniał także, że uważa, że Zachód powinien uniemożliwić Rosjanom obchodzenie sankcji, by nie dopuszczać do produkowania rakiet i dronów. W tym samym czasie Europa i USA mogłyby też wesprzeć Ukrainę, wytwarzającą tego rodzaju broń we własnym zakresie.
- Największym naszym problemem są bomby szybujące - powiedział Zełenski. - Trzeba więc szukać rozwiązań dalekiego zasięgu przeciwko ich lotniskom - dodał prezydent Ukrainy. Podkreślił, że gdyby prezydent Joe Biden pozwolił Kijowowi użyć amerykańskich pocisków dalekiego zasięgu, typu ATACMS, do uderzenia na rosyjskie lotniska, ataki mogłyby zostać powstrzymane.
Zełeński sprecyzował, co dla niego znaczyć będzie zwycięstwo jego kraju nad rosyjskim agresorem. Oczekuje "niedopuszczenia do całkowitego zniszczenia wszystkiego, co ukraińskie" przez Putina.
Prezydent wspomniał, że polityka i zamierzenia Rosji wobec Kijowa są widoczne na terenach okupowanych. Moskwa eliminuje używanie języka ukraińskiego, zwalcza ukraiński Kościół i nauczanie historii Ukrainy. Dzieci uczą się, że Ukraina nigdy nie była prawowitym państwem.
Źródło: "The Philadelphia Inquirer"