Napieralski: SLD nie ma wroga na lewicy
SLD nie ma wroga na lewicy i że w przyszłości lewica musi szukać drogi do zjednoczenia - uważa nowo wybrany sekretarz generalny SLD
Grzegorz Napieralski.
30.05.2005 | aktual.: 30.05.2005 09:22
Wielokrotnie ja i wiele osób z SLD mówiliśmy, że nie ma wroga na lewicy - powiedział Napieralski w radiowych "Sygnałach Dnia", pytany o ewentualną współpracę Sojuszu z SdPl. Dodał, że dziwił się atakom Socjaldemokracji na osoby, które pozostały w jego formacji.
Jego zdaniem, zarówno w Polsce jak i w innych krajach prawica może się dzielić, na to jest jakieś przyzwolenie. Natomiast lewica musi być zjednoczona. Dostaliśmy duży minus za to, że się podzieliliśmy. Dzisiaj, jeśli chcemy myśleć poważnie o przyszłości, o przyszłych wyborach samorządowych za rok, o następnych wyborach parlamentarnych czy prezydenckich, lewica musi szukać wspólnego języka, musi szukać drogi do zjednoczenia, bo inaczej przegramy wszyscy.
Pytany, kiedy Jerzy Szmajdziński zostanie oficjalnym kandydatem SLD na prezydenta, Napieralski odpowiedział, że zgłosił on swą gotowość do startu; jeżeli to ma pomóc SLD, jeśli to ma pomóc lewicy, to on się oddał do dyspozycji. Dodał, że decyzji można spodziewać się 11 czerwca, kiedy zostaną zakończone konsultacje m.in. w kołach, radach powiatowych i gminnych na temat ewentualnej kandydatury Szmajdzińskiego i całej kampanii prezydenckiej.
Zapytany, czy będzie dwóch lewicowych kandydatów na prezydenta, Napieralski odpowiedział: Bardzo prawdopodobne, chociaż jest jeszcze może iskierka nadziei, że będzie jeden.
Pytany, czy może dojść do walki między nowymi władzami Sojuszu a baronami SLD, odparł: Myślę, że będzie raczej twarda współpraca, taka dobra współpraca raczej niż walka. Dodał, że doświadczenie i młodość to bardzo dobra mieszanka.
Napieralski uważa także, że SLD musi być zróżnicowany wewnętrznie, musi sie w nim toczyć żywa wewnętrzna debata programowa, ale przestrzega przed "skrajnościami".
W niedzielę na konwencji SLD nastąpiła pokoleniowa zmiana we władzach SLD - Józefa Oleksego zastąpił Olejniczak, a Marka Dyducha - Napieralski. Nowi szefowie Sojuszu mają po 31 lat.