Zagadka eksplozji na Krymie. Doradca Zełenskiego reaguje

- Ukraina nie bierze odpowiedzialności za wtorkowe eksplozje w rosyjskiej bazie lotniczej na Krymie - oświadczył we wtorek doradca prezydenta Wołodymyra Zełenskiego Mychajło Podolak. Zasugerował, że za atak mogą być odpowiedzialni partyzanci - podała agencja Reutera, cytując wypowiedź Podolaka dla największej rosyjskiej niezależnej telewizji Dożd.

Dym nad Nowofedoriowką
Dym nad Nowofedoriowką
Źródło zdjęć: © FORUM | OBTAINED BY REUTERS / Reuters / Forum

10.08.2022 | aktual.: 10.08.2022 12:23

Mychajło Podolak, zapytany, czy Kijów bierze odpowiedzialność za incydent, odpowiedział: "Oczywiście, że nie. Co my mamy z tym wspólnego?"

Na rosyjskim lotnisku wojskowym w Nowofedoriwce na zachodnim brzegu Krymu doszło we wtorek do serii wybuchów.

Na lotnisku płonął magazyn z amunicją i pas startowy – podały sieci społecznościowe, a za nimi ukraińskie media. Od pozycji ukraińskich na linii frontu w obwodzie chersońskim Nowofedoriwkę dzieli około 200 km w linii prostej.

"Wiem, że wrócimy na ukraiński Krym"

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski we wtorek wieczorem w swoim cyklicznym wystąpieniu w mediach społecznościowych przypomniał, że od zajęcia Krymu zaczęła się rosyjska wojna z Ukrainą i tam też musi się zakończyć. Prezydent powiedział, że wierzy w odzyskanie półwyspu przez Ukrainę.

Zełenski oświadczył, że Rosja zamieniła półwysep, który, jak zaznaczył, zawsze był jednym z najlepszych miejsc w Europie, w jedno z najbardziej niebezpiecznych miejsc na kontynencie, a okupant sprowadził na Krym represje, problemy ekologiczne, beznadzieję gospodarczą oraz wojnę.

Według ukraińskiego przywódcy obecność rosyjskich zaborców na półwyspie jest zagrożeniem dla całej Europy oraz globalnej stabilności, a region Morza Czarnego nie może być bezpieczny, dopóki Krym jest okupowany.

Prezydent podkreślił, że rosyjska wojna przeciwko Ukrainie i całej wolnej Europie zaczęła się od Krymu i musi zakończyć się jego wyzwoleniem.

Źródło: PAP

Zobacz także