Morawiecki wyszedł na mównicę. Pokazał teczkę
W trakcie konwencji PiS w Katowicach głos zabrał Mateusz Morawiecki. Szef rządu zaprezentował na scenie "teczkę Tuska". Premier ostro krytykował Platformę Obywatelską. Mówił też o sukcesach partii rządzącej.
Wszystkie informacje o wyborach 2023 znajdziesz TUTAJ.
- Przywiozłem tu ze sobą coś dla państwa. To teczka Tuska. Znajduje się w niej wiele dokumentów, dowodów i oskarżeń, a także planów i zamiarów tego, co chce zrobić Donald Tusk i PO. To dokumenty, które potwierdzają ich zamiary - oświadczył premier.
Szef rządu wskazał, że "ta teczka to wielki wyrzut sumienia PO i oskarżenie przed tym, co chcą zrobić i już zrobili Polakom".
Na początku przemówienia Morawiecki mówił o rynku pracy za rządów Platformy Obywatelskiej. - To 2 mln 3 tys. ludzi bez pracy, ponad 2 mln ludzi na umowach śmiechowych, praca za 4 czy 5 złotych na godzinę, ponad 2 mln ludzi wygnanych na emigrację za chlebem. To Polska, która była pozbawiona perspektyw - przekonywał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Morawiecki o Tusku. Premier punktował lidera PO
- W tym czasie, gdy miliony ludzi szukało pracy, Donald Tusk za pieniądze polskich podatników pił sobie drogie wina, palił drogie cygara i się nie przepracowywał - mówił. Na te słowa zareagował tłum. Rozległy się gromkie krzyki. - Tak, haratał w gałę, palił cygara - odpowiedział szef rządu.
Premier uderzył w lidera PO. - Jedną rzecz trzeba mu oddać. On jeszcze przed covidem wynalazł pracę zdalną. On zarządzał Polską zdalnie. Z boiska albo z Sopotu, albo z palarni cygan - stwierdził.
W pewnej chwili polityk zaapelował do zebranych, by "nie dali się zakrzyczeć wulgaryzmom, tej pedagogice 8 gwiazdek, którą wprowadził Tusk i PO". - Nie dajcie sobie zniszczyć naszych marzeń o przyszłości, popatrzcie ile się udało zrobić, co potrafiliśmy zrobić tylko przez te 7-8 lat - mówił. W tym kontekście warto zwrócić uwagę na kontrowersyjny spot, który wyemitowano w trakcie konwencji. Materiał składał się z wyciętych wypowiedzi aktywistów, działaczy politycznych oraz gwiazd. Zawierał całą serię przekleństw.
Szef rządu chwali PiS. Wylicza osiągnięcia partii
Morawiecki oznajmił, że rząd PiS zagwarantował "przywrócenie godności na rynku pracy". - My podtrzymujemy naszą obietnicę na kolejne lata. Za cztery lata średnie wynagrodzenie będzie wynosiło co najmniej 10 tys. złotych w gospodarce polskiej - zaznaczył. Szef rządu wskazywał, że partia rządząca zapewniła Polakom "cywilizowany rynek pracy". W tym kontekście powoływał się m.in. na informacje dot. poziomu bezrobocia w kraju.
Szef rządu stwierdził, że osiem lat rządów Platformy "to budżet dziurawy jak szwajcarski ser". - Zadam wam takie pytanie. Co byście zrobili, gdybyście mieli 260 mld złotych. To moc pieniędzy. (...) Co to jest te 260 mld? To coś, co bardzo wyraźnie pokazywano Tuskowi. Co pokazywano mu w mediach, pismach. Ogólnopolskie gazety alarmowały - mówił Morawiecki i demonstrował dokumenty z teczki.
- Mam tu mnóstwo pism do Tuska: 'Panie premierze niech pan coś zrobi'. Dyletanci, patałachy i gamonie pozwolili, żeby Polska była okradana. Że mafie VAT-owskie, cwaniacy, przestępcy, okradali was. Oni pozwolili, że te mafie pasły się i hulały jak wiatr po dzikich polach - mówił.
Morawiecki przekonywał, że gdy opozycja wróci do władzy, "pozbawi Polaków polityki społecznej, 500 +, 13. i 14". - To faktyczny plan Donalda Tuska - grzmiał ze sceny.
Premier przypomniał też, że za rządów PO podniesiono wiek emerytalny. - Miliony Polaków prosiło ich, by tego nie robili, ale oni posłuchali jednej Niemki. Angeli Merkel. Tusk posłuchał Angeli Merkel, która suflowała mu to do ucha. Tak rzeczywistość wyglądała za czasów Platformy - zaznaczał.
W trakcie przemówienia Morawiecki zwrócił się też do seniorów. Mówił, że "polityka senioralna PiS to polityka z prawdziwego zdarzenia". Nawiązał też do kwestii bezpieczeństwa. Twierdził, że "w czasach Tuska bezpieczeństwo polegało na tym, że w zakresie surowców energetycznych byliśmy całkowicie zależni od Ruskich".
Premier powiedział też, że za czasów rządów koalicji PO-PSL likwidowane były jednostki wojskowe.
- Linia zdrady Tuska, czyli linia Wisły, do której miały się polskie wojska natychmiast wycofać, zostawić pół Polski na pastwę Ruskich, aby tam była następna Bucza, Irpień, Borodzianka. To była polityka bezpieczeństwa pod sztandarem Platformy Obywatelskiej - stwierdził.
Jednocześnie zastrzegł, że Prawo i Sprawiedliwość "odbudowało politykę bezpieczeństwa z prawdziwego zdarzenia".
Polityk zaznaczył, że "eksperci Platformy Obywatelskiej" kilka miesięcy wcześniej mówili, że nie możliwym jest, aby we wrześniu inflacja w Polsce spadła do jednocyfrowej, bo oznaczałoby to "zarżnięcie gospodarki". - Otóż stało się to możliwe, gospodarka nie jest zarżnięta, ma się dobrze, rozwija się, a bezrobocie jest jednym z najniższych w Unii Europejskiej i to ich bardzo boli - ocenił.
Premier stwierdził, że "boli ich" także fakt, że "nie ma drugiego takiego kraju w Europie, który w ostatnich dziesięciu latach tak mocno obniżyłby główne podatki dochodowe". Morawiecki wymienił obniżenie stawki PIT z 18 na 12 proc., dziesięciokrotne podniesienie kwoty wolnej od podatku, obniżenie CIT oraz VAT na 500 produktów. - Jednocześnie dochody do budżetu wzrosły o 100 procent - dodał.
Przemówienie Morawieckiego. Premier o "teczce Tuska"
Premier oznajmił, że w "teczce Tuska" znajduje się dowód na to, że "oni przygotowywali dziesiątki tysięcy miejsc dla nielegalnych imigrantów". - PiS nie dopuści do nielegalnej imigracji do Polski, choćby zmuszały nas do tego Berlin, Paryż, Bruksela - podkreślił.
Morawiecki zaapelował do zgromadzonych, by "strzegli się przed Tuskiem". - To niebezpieczny człowiek. Zniszczył wszystko w Polsce. Nie wolno mu pozwolić wrócić do władzy - oznajmił, a tłum zaczął krzyczeć: 'Do Berlina' i 'auf wiedersehen'.
Szef rządu zwrócił się też do wyborców PiS. - Te wybory nie są równe i uczciwe. Za Platformą jest ogromna większość mediów. Jest ogromna większość bogatych samorządów. Spółki samorządowe, które płacą pieniądze na ich działania. (...) Widać to po wsparciu wielkich biznesów i oligarchów, a także niektórych najgorszych brukselskich urzędników, którzy specjalnie do 15 października blokują pieniądze z KPO - oznajmił.
Czytaj także:
Źródło: TVP Info