MON dementuje informacje TVN. "Materiał wprowadza w błąd"
Fałszywe wnioski, polityczne zaangażowanie i wprowadzanie w błąd opinii publicznej - takie sformułowania kieruje pod adresem stacji TVN podkomisja smoleńska. Dziennikarze programu "Czarno na białym" podali według podkomisji nieprawdziwe informacje.
08.06.2017 | aktual.: 21.03.2022 13:34
Podkomisja do spraw Ponownego Zbadania Wypadku Lotniczego wydała komunikat. Informuje, że zaprezentowany przez TVN materiał wprowadza w błąd opinię publiczną i nie oddaje wyników analizy WAT.
"Istotą tej analizy jest stwierdzenie, że przy kącie natarcia 10 stopni i utracie 6 metrów skrzydła, następuje zmniejszenie siły nośnej samolotu zaledwie o 10 %. Badania WAT udowadniają także, że przy kącie natarcia powyżej 9 stopni samolot musi odchylić się w lewo od dotychczasowej trajektorii lotu, wyniki tych badań TVN ukryła przed opinią publiczną" - czytamy.
Podkomisja smoleńska pisze dalej: "Badania WAT udowadniają także, że przy kącie natarcia powyżej 9 stopni samolot musi odchylić się w lewo od dotychczasowej trajektorii lotu, wyniki tych badań TVN ukryła przed opinią publiczną. Tymczasem wiemy, że samolot po utracie skrzydła leciał nadal prosto i skręcił dopiero po minięciu punktu, w którym zarejestrowany został TAWS 38. Potwierdza to przedstawioną przez podkomisję tezę, kwestionującą utratę kontroli pilota nad lotem samolotu na skutek utraty jedynie 6 metrów skrzydła".
Autor komunikatu Kazimierz Nowaczyk pisze także, że "działania TVN polegające na wyrwaniu z kontekstu ponad 150-cio stronicowej pracy jednego fragmentu, pokazują najlepiej, jak do fałszywych wniosków prowadzi polityczne zaangażowanie".
Stacja TVN informowała, że film podkomisji smoleńskiej opublikowany w rocznicę katastrofy nie zawierał pełnych wyników kluczowego badania naukowców Wojskowej Akademii Technicznej. Eksperci stwierdzili, że Tu-154M po utracie części skrzydła nie był w stanie dalej lecieć. Tymczasem wnioski przedstawione przez podkomisję są przeciwne.
- Tabela dowodzi, że po utracie znanej nam wielkości skrzydła następuje samoistny obrót samolotu - wyjaśnia w rozmowie z reporterem programu "Czarno na białym" dr inż. Robert Konieczka, biegły sądowy w zakresie lotnictwa.
Przypomnijmy więc, co na temat uszkodzenia skrzydła usłyszeliśmy w filmie zaprezentowanym 10 kwietnia 2017 roku. "Badania przeprowadzone przez Wojskową Akademię Techniczną potwierdzają, że oderwanie lewego skrzydła na długości 6 metrów nie może spowodować obrotu samolotu i przeszkodzić w jego dalszym locie" - czytał lektor.
Pytania do rektora WAT
Tymczasem posłowie PO po raz kolejny upominają się o prezentację wyników prac podkomisji. Pytają dlaczego odwołane zostały czwartkowe obrady sejmowej komisji obrony narodowej poświęcone właśnie działalności podkomisji. - Nie pierwszy raz PiS ucieka przez pytaniami o to, co ta podkomisja robi - stwierdza Marcin Kierwińki (PO).
Kierwiński mówi również, że odwołana została zaplanowana na 17 maja konferencja poświęcona prezentacji wyników badań w sprawie katastrofy smoleńskiej prowadzonych w Wojskowej Akademii Technicznej. W dyskusji mieli wziąć udział także członkowie rządowej podkomisji ds. katastrofy. - Wszystko wskazuje na to, że dlatego, że wyniki badań wskazują na coś zupełnie innego, niż zostało zaprezentowane na filmie, która podkomisja pokazywała 10 kwietnia - uważa poseł PO.
Kilka dni temu Kierwiński wystosował też pismo do rektora WAT, płk. dr. hab. inż. Tadeusza Szczurka, w którym pyta o powody odwołania majowej konferencji.
"Seria eksplozji ładunków termobarycznych"
Działająca przy MON rządowa podkomisja została powołana w lutym 2016 r. 10 kwietnia tego roku, w 7. rocznicę katastrofy smoleńskiej, podkomisja zaprezentowała film, w którym postawiła hipotezę, zgodnie z którą przyczyną tragedii była seria eksplozji ładunków termobarycznych w kadłubie, centropłacie i skrzydłach Tu-154M.
W latach 2010-11 katastrofę smoleńską zbadała Komisja Badania Wypadków Lotniczych, której przewodniczącym był ówczesny szef MSWiA Jerzy Miller. W opublikowanym w lipcu 2011 r. raporcie, komisja Millera stwierdziła, że przyczyną katastrofy było zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania, a w konsekwencji zderzenie samolotu z drzewami, prowadzące do stopniowego niszczenia konstrukcji maszyny. Komisja podkreślała, że ani rejestratory dźwięku, ani parametrów lotu nie potwierdzają tezy o wybuchu na pokładzie samolotu.
Źródło: WP/PAP/TVN