PolskaMON dementuje informacje TVN. "Materiał wprowadza w błąd"

MON dementuje informacje TVN. "Materiał wprowadza w błąd"

Fałszywe wnioski, polityczne zaangażowanie i wprowadzanie w błąd opinii publicznej - takie sformułowania kieruje pod adresem stacji TVN podkomisja smoleńska. Dziennikarze programu "Czarno na białym" podali według podkomisji nieprawdziwe informacje.

MON dementuje informacje TVN. "Materiał wprowadza w błąd"
Źródło zdjęć: © PAP
Katarzyna Bogdańska

08.06.2017 | aktual.: 21.03.2022 13:34

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Podkomisja do spraw Ponownego Zbadania Wypadku Lotniczego wydała komunikat. Informuje, że zaprezentowany przez TVN materiał wprowadza w błąd opinię publiczną i nie oddaje wyników analizy WAT.

"Istotą tej analizy jest stwierdzenie, że przy kącie natarcia 10 stopni i utracie 6 metrów skrzydła, następuje zmniejszenie siły nośnej samolotu zaledwie o 10 %. Badania WAT udowadniają także, że przy kącie natarcia powyżej 9 stopni samolot musi odchylić się w lewo od dotychczasowej trajektorii lotu, wyniki tych badań TVN ukryła przed opinią publiczną" - czytamy.

Podkomisja smoleńska pisze dalej: "Badania WAT udowadniają także, że przy kącie natarcia powyżej 9 stopni samolot musi odchylić się w lewo od dotychczasowej trajektorii lotu, wyniki tych badań TVN ukryła przed opinią publiczną. Tymczasem wiemy, że samolot po utracie skrzydła leciał nadal prosto i skręcił dopiero po minięciu punktu, w którym zarejestrowany został TAWS 38. Potwierdza to przedstawioną przez podkomisję tezę, kwestionującą utratę kontroli pilota nad lotem samolotu na skutek utraty jedynie 6 metrów skrzydła".

Autor komunikatu Kazimierz Nowaczyk pisze także, że "działania TVN polegające na wyrwaniu z kontekstu ponad 150-cio stronicowej pracy jednego fragmentu, pokazują najlepiej, jak do fałszywych wniosków prowadzi polityczne zaangażowanie".

Obraz
© Twitter

Stacja TVN informowała, że film podkomisji smoleńskiej opublikowany w rocznicę katastrofy nie zawierał pełnych wyników kluczowego badania naukowców Wojskowej Akademii Technicznej. Eksperci stwierdzili, że Tu-154M po utracie części skrzydła nie był w stanie dalej lecieć. Tymczasem wnioski przedstawione przez podkomisję są przeciwne.

- Tabela dowodzi, że po utracie znanej nam wielkości skrzydła następuje samoistny obrót samolotu - wyjaśnia w rozmowie z reporterem programu "Czarno na białym" dr inż. Robert Konieczka, biegły sądowy w zakresie lotnictwa.

Przypomnijmy więc, co na temat uszkodzenia skrzydła usłyszeliśmy w filmie zaprezentowanym 10 kwietnia 2017 roku. "Badania przeprowadzone przez Wojskową Akademię Techniczną potwierdzają, że oderwanie lewego skrzydła na długości 6 metrów nie może spowodować obrotu samolotu i przeszkodzić w jego dalszym locie" - czytał lektor.

Pytania do rektora WAT

Tymczasem posłowie PO po raz kolejny upominają się o prezentację wyników prac podkomisji. Pytają dlaczego odwołane zostały czwartkowe obrady sejmowej komisji obrony narodowej poświęcone właśnie działalności podkomisji. - Nie pierwszy raz PiS ucieka przez pytaniami o to, co ta podkomisja robi - stwierdza Marcin Kierwińki (PO).

Kierwiński mówi również, że odwołana została zaplanowana na 17 maja konferencja poświęcona prezentacji wyników badań w sprawie katastrofy smoleńskiej prowadzonych w Wojskowej Akademii Technicznej. W dyskusji mieli wziąć udział także członkowie rządowej podkomisji ds. katastrofy. - Wszystko wskazuje na to, że dlatego, że wyniki badań wskazują na coś zupełnie innego, niż zostało zaprezentowane na filmie, która podkomisja pokazywała 10 kwietnia - uważa poseł PO.

Kilka dni temu Kierwiński wystosował też pismo do rektora WAT, płk. dr. hab. inż. Tadeusza Szczurka, w którym pyta o powody odwołania majowej konferencji.

"Seria eksplozji ładunków termobarycznych"

Działająca przy MON rządowa podkomisja została powołana w lutym 2016 r. 10 kwietnia tego roku, w 7. rocznicę katastrofy smoleńskiej, podkomisja zaprezentowała film, w którym postawiła hipotezę, zgodnie z którą przyczyną tragedii była seria eksplozji ładunków termobarycznych w kadłubie, centropłacie i skrzydłach Tu-154M.

W latach 2010-11 katastrofę smoleńską zbadała Komisja Badania Wypadków Lotniczych, której przewodniczącym był ówczesny szef MSWiA Jerzy Miller. W opublikowanym w lipcu 2011 r. raporcie, komisja Millera stwierdziła, że przyczyną katastrofy było zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania, a w konsekwencji zderzenie samolotu z drzewami, prowadzące do stopniowego niszczenia konstrukcji maszyny. Komisja podkreślała, że ani rejestratory dźwięku, ani parametrów lotu nie potwierdzają tezy o wybuchu na pokładzie samolotu.

Źródło: WP/PAP/TVN

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Komentarze (819)