Dramatyczny obraz zimy w Polsce. Oznaki kryzysu widać jak na dłoni
Rząd Mateusza Morawieckiego zapewnia, że realizuje plan oszczędności. Poszczególne ministerstwa chwalą się tym, jakie wdrożyły działania. M.in. obniżenie temperatury w gabinetach, oszczędne korzystanie ze sprzętów AGD, ale są także nieoczywiste rozwiązania. W Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej "wyłączono windę, zachęcając do korzystania ze schodów". "Super Express" ministerialną rzeczywistość zestawia z historią emeryta z Mazowsza. - Chodzę do sąsiadów, żeby się ogrzać - mówi mężczyzna w rozmowie z gazetą.
Premier Morawiecki wielokrotnie publicznie zapewniał, że administracja rządowa wdrożyła działania, które mają zaoszczędzić energię. "Super Express" wylicza nowe zasady, które obowiązują w poszczególnych ministerstwach.
Niemal wszędzie zrobiono jeden z podstawowych kroków - wymieniono żarówki na energooszczędne. Obniżono także temperaturę w budynkach. "Ograniczamy ogrzewanie w pomieszczeniach piwnicznych" - zapewnia Ministerstwo Rolnictwa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rosjanie użyją broni chemicznej? Pułkownik komentuje
Niektóre ministerstwa poszły krok dale, wykazując się większą kreatywnością w poszukiwaniu oszczędności. Ministerstwo Edukacji "zaleciło pracownikom oszczędne korzystanie ze sprzętu AGD i klimatyzacji", a także "uszczelniło okna i drzwi". "Zakaz używania dodatkowych urządzeń – jak np. grzejników i klimatyzacji" obowiązuje natomiast w Ministerstwie Sprawiedliwości.
Resort finansów zdecydował się na wyłączenie fontanny i klimatyzacji, jednocześnie jedynie "zachęcając pracowników do: wyłączania światła w pustych pomieszczeniach oraz wyłączania komputera po zakończonej pracy". W ramach oszczędzania, Ministerstwo Klimatu chce... edukować o tym, jak powinno się oszczędzać. Zobowiązało się bowiem do "zamieszczania infografik dotyczących oszczędzania jako wygaszaczy ekranu".
"Chodzę do sąsiadów, żeby się ogrzać"
Rządowe próby oszczędzania energii "Super Express" zestawia z historią pana Wacława, emeryta z Siedlec. - Przy tej drożyźnie muszę liczyć każdą złotówkę - przyznaje mężczyzna w rozmowie z gazetą.
- Mam w domu ogrzewanie elektryczne, często je wyłączam, bo bierze dużo prądu, a jak mi jest już bardzo zimno, to chodzę do sąsiadów, żeby się ogrzać - opisuje senior.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Polaków martwi nadchodząca zima. Tak się do niej szykują
Źródło: "Super Express"