Miloszević chce powołać Clintona na świadka
Miloszević przed piątkowym wystąpieniem (AFP)
Były prezydent Jugosławii Slobodan Miloszević zwrócił się w piątek, w czwartym dniu procesu przed haskim Trybunałem ONZ, o powołanie na świadków w swoim procesie Billa Clintona, a także innych polityków zachodnich.
15.02.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Wśród nich znaleźli się, między innymi, były kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder, była amerykańska sekretarz stanu Madeleine Albright oraz obecny sekretarz generalny ONZ Kofi Annan.
Miloszević chciałby także, aby w roli świadków przed sądem stanęli wszyscy członkowie delegacji amerykańskiej uczestniczący w rozmowach w Dayton, które zakończyły wojnę w Bośni.
Będą oni musieli ujawnić treść rozmów z Miloseviciem i wyjaśnić, dlaczego go popierali przez 8 lat, a teraz twierdzą, że był to czas ludobójstwa i zbrodni - poinformował wcześniej w piątek doradca prawny Miloszevicia Zdenko Tomanović.
Slobodan Miloszević kontynuuje w piątek swoje czwartkowe przemówienie, w którym przedstawia swoją wersję krwawych wydarzeń na Bałkanach w latach 90.
W piątek Miloszević oskarżył NATO, między innymi, o celowe zaatakowanie ambasady Chin w Belgradzie w czasie bombardowań Jugosławii w 1999 roku, a także o atak na konwój z setką albańskich uchodźców z Kosowa.
Zdaniem Miloszevicia ówczesny prezydent Stanów Zjednoczonych Bill Clinton chciał przejść do historii jako pierwszy człowiek, który zbombardował terytorium Chin.
Jugosłowiański przywódca podkreślił, że wszyscy zachodni dyplomaci, a zatem też wojskowi, wiedzieli gdzie leży ambasada chińska, dlatego też nie może być mowy o pomyłce.
Miloszević przedstawił także zdjęcia zniszczeń w Serbii i Kosowie spowodowanych przez bombardowania NATO. Były jugosłowiański prezydent podkreślał, że zniszczeniu uległy także meczety i domy albańskie. Ginęli też Albańczycy. O masakry na Bałkanach i w Kosowie Miloszewić oskarżył NATO i swoich wrogów.
W trzech aktach oskarżenia Slobodanowi Miloszeviciowi postawiono 66 zarzutów o zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciw ludzkości, w tym ludobójstwo, popełnione w Chorwacji, Bośni i Kosowie.
Przez pierwsze dwa dni procesu prokuratorzy dowodzili, że oblężenie Sarajewa, masakra w Srebrenicy i obozy koncentracyjne były częścią planu Miloszevicia, zmierzającego do utworzenia Wielkiej Serbii z rozpadającej się Jugosławii.
W czwartek Miloszević mówił, że przedstawi mały atom prawdy w wielkim oceanie kłamstwa - jak nazwał oskarżenia Trybunału. Zaatakował NATO, a kraje Zachodu oskarżył o manipulacje faktami.
Zapewnił, że nigdy nie wydał rozkazu o deportacji ludności Kosowa, a jej exodus w 1999 roku był spowodowany nalotami NATO i terrorystyczną - jego zdaniem - działalnością Wyzwoleńczej Armii Kosowa. Na potwierdzenie swoich słów były jugosłowiański prezydent przedstawił kilka filmów zrobionych w czasie walk na Bałkanach przez dziennikarzy, w tym niemieckiej telewizji WDR.
Tymczasem telewizja WDR uważa, że były dyktator wykorzystał jej film niezgodnie z intencjami twórców. Jeden z przedstawicieli telewizji powiedział, że film miał pokazywać jedynie błędy w polityce NATO i rządu niemieckiego, a nie usprawiedliwiać byłego jugosłowiańskiego przywódcę.
Slobodan Miloszević nie powołał adwokatów i przed Trybunałem broni się sam. Oskarżony w zasadzie może powiedzieć wszystko, co chce, sędzia mógłby mu przerwać tylko w tym przypadku, gdyby naruszył reguły Trybunału, na przykład, ujawnił nazwiska chronionych świadków. (and)