Miloszević chce powołać Clintona na świadka
Miloszević przed piątkowym wystąpieniem (AFP)
Były prezydent Jugosławii Slobodan Miloszević zwrócił się w piątek, w czwartym dniu procesu przed haskim Trybunałem ONZ, o powołanie na świadków w swoim procesie Billa Clintona, a także innych polityków zachodnich.
Wśród nich znaleźli się, między innymi, były kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder, była amerykańska sekretarz stanu Madeleine Albright oraz obecny sekretarz generalny ONZ Kofi Annan.
Miloszević chciałby także, aby w roli świadków przed sądem stanęli wszyscy członkowie delegacji amerykańskiej uczestniczący w rozmowach w Dayton, które zakończyły wojnę w Bośni.
Będą oni musieli ujawnić treść rozmów z Miloseviciem i wyjaśnić, dlaczego go popierali przez 8 lat, a teraz twierdzą, że był to czas ludobójstwa i zbrodni - poinformował wcześniej w piątek doradca prawny Miloszevicia Zdenko Tomanović.
Slobodan Miloszević kontynuuje w piątek swoje czwartkowe przemówienie, w którym przedstawia swoją wersję krwawych wydarzeń na Bałkanach w latach 90.
W piątek Miloszević oskarżył NATO, między innymi, o celowe zaatakowanie ambasady Chin w Belgradzie w czasie bombardowań Jugosławii w 1999 roku, a także o atak na konwój z setką albańskich uchodźców z Kosowa.
Zdaniem Miloszevicia ówczesny prezydent Stanów Zjednoczonych Bill Clinton chciał przejść do historii jako pierwszy człowiek, który zbombardował terytorium Chin.
Jugosłowiański przywódca podkreślił, że wszyscy zachodni dyplomaci, a zatem też wojskowi, wiedzieli gdzie leży ambasada chińska, dlatego też nie może być mowy o pomyłce.
Miloszević przedstawił także zdjęcia zniszczeń w Serbii i Kosowie spowodowanych przez bombardowania NATO. Były jugosłowiański prezydent podkreślał, że zniszczeniu uległy także meczety i domy albańskie. Ginęli też Albańczycy. O masakry na Bałkanach i w Kosowie Miloszewić oskarżył NATO i swoich wrogów.
W trzech aktach oskarżenia Slobodanowi Miloszeviciowi postawiono 66 zarzutów o zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciw ludzkości, w tym ludobójstwo, popełnione w Chorwacji, Bośni i Kosowie.
Przez pierwsze dwa dni procesu prokuratorzy dowodzili, że oblężenie Sarajewa, masakra w Srebrenicy i obozy koncentracyjne były częścią planu Miloszevicia, zmierzającego do utworzenia Wielkiej Serbii z rozpadającej się Jugosławii.
W czwartek Miloszević mówił, że przedstawi mały atom prawdy w wielkim oceanie kłamstwa - jak nazwał oskarżenia Trybunału. Zaatakował NATO, a kraje Zachodu oskarżył o manipulacje faktami.
Zapewnił, że nigdy nie wydał rozkazu o deportacji ludności Kosowa, a jej exodus w 1999 roku był spowodowany nalotami NATO i terrorystyczną - jego zdaniem - działalnością Wyzwoleńczej Armii Kosowa. Na potwierdzenie swoich słów były jugosłowiański prezydent przedstawił kilka filmów zrobionych w czasie walk na Bałkanach przez dziennikarzy, w tym niemieckiej telewizji WDR.
Tymczasem telewizja WDR uważa, że były dyktator wykorzystał jej film niezgodnie z intencjami twórców. Jeden z przedstawicieli telewizji powiedział, że film miał pokazywać jedynie błędy w polityce NATO i rządu niemieckiego, a nie usprawiedliwiać byłego jugosłowiańskiego przywódcę.
Slobodan Miloszević nie powołał adwokatów i przed Trybunałem broni się sam. Oskarżony w zasadzie może powiedzieć wszystko, co chce, sędzia mógłby mu przerwać tylko w tym przypadku, gdyby naruszył reguły Trybunału, na przykład, ujawnił nazwiska chronionych świadków. (and)