PolskaMiliony Polaków zostały oszukane?

Miliony Polaków zostały oszukane?

Przepraszam za to, że okazałem się człowiekiem nazbyt wielkiej wiary, wręcz naiwnym. Uwierzyłem bowiem politykom Platformy Obywatelskiej, że w IV RP Jarosława Kaczyńskiego zagrożona była demokracja. Od czwartku wiemy od samego Andrzeja Czumy, że wszystko to było nieprawdą. Naiwne okazały się też miliony Polaków, którzy w 2007 r. poszli do urn, by powstrzymać IV RP - pisze publicysta Wiesław Dębski w felietonie dla Wirtualnej Polski.

Wiesław Dębski

05.08.2011 | aktual.: 09.08.2011 16:43

Przepraszam! Przepraszam! Bardzo przepraszam! Przepraszam za to, że okazałem się człowiekiem nazbyt wielkiej wiary, wręcz naiwnym. Uwierzyłem bowiem politykom Platformy Obywatelskiej (a Donaldowi Tuskowi w szczególności), że w IV RP Jarosława Kaczyńskiego, którą nieszczęśliwie (moim wówczas zdaniem) mieliśmy okazję wypróbować, zagrożona była demokracja, prawo traktowane było z niezwykłą wybiórczością. W IV RP - przekonywali nas ludzie PO - decyzje o tym, kogo aresztować, podsłuchiwać, lustrować, kogo po prostu puknąć, podejmowano w gabinetach najważniejszych polityków. To wszystko było nieprawdą!

Przepraszam i biję się we własne piersi. Żadnych nacisków czy innych bezprawnych działań nie było - od czwartku wiemy to od samego Andrzeja Czumy, szefa tzw. komisji naciskowej. Jego zdaniem nie było wówczas mechanizmu umożliwiającego funkcjonariuszom państwa wywieranie nielegalnych wpływów na prokuraturę, policję i służby specjalne. Żadne działania szefów rządu, ministerstw i służb nie nasuwają, zdaniem posła, zastrzeżeń. - Brak jest podstaw - twierdzi Czuma - aby zarzucić naruszenie prawa Zbigniewowi Ziobrze. A Mariusz Kamiński nie przekraczał uprawnień. Itd. Itp. Dziękuję, panie pośle, za te wiekopomne odkrycia. A sprawy prof. Podgórskiego, prof. Widackiego, byłej posłanki Małgorzaty Ostrowskiej - uniewinnionych niedawno po latach procesów? Eee tam, nie czepiajmy się szczegółów.

Natychmiast po wynurzeniach posła Czumy usłyszeliśmy z kręgów PO, że to jego indywidualne zdanie, że to taki przecież marzyciel, wieczny opozycjonista. Ale ja - jeśli nie chcę znów zostać uznany za człowieka naiwnego - mówię: nie wierzę. Nie wierzę, bo pamiętam, jak kilkanaście dni temu premier Donald Tusk dezawuował raport Ryszarda Kalisza, dotyczący okoliczności śmierci Barbary Blidy. Zrozumiałem wówczas, że zdaniem premiera nie było przy tej sprawie naruszeń prawa, że ustalanie w gabinecie premiera kogo i jak aresztować, w jaki sposób "wyjść na lewicę" - jest czymś normalnym. Jak i - zapewne - zacieranie śladów po samobójczej śmierci posłanki, do której służby przyszły o 6.00 rano, a przed domem czekała na nią kamera telewizyjna. To wszystko było chyba normalne. I kłamanie w sejmie też.

Pan premier podobnie podszedł do rewelacji Czumy. Z jego postawy "jest bardzo zadowolony" i "rekomenduje ją innym posłom". - Wydaje się, że poseł, b. minister Czuma ma rację, że być może mamy do czynienia tylko z głupotą, czasami niekompetencją, nadmierną ciekawością a nie politycznym naciskami - zaskakiwał słuchaczy swą łagodnością premier.

Szok, szok, szok. Jak mogłem być tak naiwny, że uwierzyłem Platformie, redaktorowi Żakowskiemu ("Tusku musisz"), a i własnym przecież obserwacjom. Naiwne okazały się też miliony Polaków, którzy w 2007 r. poszli do urn, by powstrzymać IV RP. I ratować demokrację, która zagrożona - jak nas dzisiaj przekonują wespół w zespół panowie Tusk i Czuma - nie była.

Tak to, proszę państwa, wygląda. Precyzyjnie mówiąc, tak to wygląda w dzisiejszym opisie Platformy Obywatelskiej. I tu zapala się w mojej głowie czerwona lampka. Zaraz, zaraz, a może to teraz nas oszukują? Może za czas jakiś znów będę musiał przepraszać za swoją naiwność? Oj, nie! Cytując premiera Tuska muszę powiedzieć: "na mój nos, za bardzo pachnie tu wyborami".

Aby więc nie było ponownej potrzeby przepraszania warto zaufać własnej pamięci o tamtej atmosferze, o tych konferencjach prasowych z obietnicami "ten pan nigdy już nikogo..." i suflowania: teraz wiecie na kogo nie oddawać swego głosu. O szarganiu dobrego imienia Trybunału Konstytucyjnego, o wykształciuchach, łże-elitach, ZOMO i co tam jeszcze w naszej pamięci pozostało. I pytajmy przed wyborami Platformę: skoro nacisków nie było, skoro w domu Blidów (wcześniej, w państwowych urzędach) wszystko było w porządku, to czym właściwie była IV RP? Po co szanowna Platforma zawracała nam przez cztery lata głowy swymi oskarżeniami i komisjami śledczymi?

Wiesław Dębski specjalnie dla Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1399)