Będzie limit cenowy na rosyjski gaz. Von der Leyen: Musimy obciąć dochody Rosji
- Proponujemy limit cenowy na rosyjski gaz. Cel jest bardzo jasny: musimy obciąć dochody Rosji, które Władimir Putin wykorzystuje do finansowania tej okrutnej wojny z Ukrainą - powiedziała Ursula von der Leyen. Szefowa Komisji Europejskiej zapowiedziała jednocześnie finansowe wsparcie na rzecz Ukrainy. Jak mówiła, zaatakowany przez Rosję kraj otrzyma 5 miliardów euro kolejnej pomocy.
07.09.2022 | aktual.: 07.09.2022 15:08
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Zmiany w systemie energetycznym to główny wątek dzisiejszej konferencji z udziałem szefowej KE. Oprócz limitów dotyczących ceny gazu płynącego z Rosji, von der Leyen przedstawiła inne założenia.
- Zaproponujemy też obowiązkowy cel ograniczenia zużycia energii elektrycznej UE w godzinach szczytu. Aby to osiągnąć, będziemy ściśle współpracować z państwami członkowskimi - powiedział szefowa KE.
Jej zdaniem, "Rosja jest niewiarygodnym dostawcą energii i manipuluje naszymi rynkami energetycznymi".
Kijów otrzyma kolejną transzę pomocy. Unia przekaże miliardy
Jeszcze przed konferencją, na której padły deklaracje dotyczące rynku gazowego i relacji z Rosją, szefowa Komisji Europejskiej, w imieniu Unii Europejskiej, zapowiedziała 5 miliardów euro pomocy Ukrainie w formie pożyczek. To druga część pakietu pomocy makrofinansowej, mającej łącznie sięgać 10 miliardów euro. Decyzję Unii von der Leyen przekazała na Twitterze.
Wcześniej UE wypłaciła Ukrainie ponad miliard euro pomocy makrofinansowej. Komisja podała, że pozostałe 3 mld euro zostaną wypłacone "tak szybko, jak to możliwe".
Deklaracja von der Leyen to efekt wtorkowego przełamania impasu w sprawie wypłaty Ukrainie 5 miliardów euro pomocy makrofinansowej. Propozycję wcześniej blokowały Niemcy, które obawiały się, że Ukraina nie będzie w stanie spłacić pożyczek. Tygodniami, mimo toczonych rozmów w Brukseli, w tej sprawie trwał impas.
Zobacz też: Putin nie jest chory? Generał o "grze" dyktatora z Kremla