Przyjaciel Putina to przyznał. "Rosja nie była na to gotowa"
Wojna w Ukrainie trwa już ponad rok, jednak bałagan panujący w rosyjskich szeregach i problemy z logistyką od początku przykuwają uwagę ekspertów. - Specjalna operacja wojskowa na Ukrainie ujawniła pewne problemy w Rosji - przyznał w obszernym wywiadzie wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Dmitrij Miedwiediew.
- Poszczególne instytucje z pewnością nie były w pełni przygotowane do wojskowej operacji specjalnej. Biurokracja też pewnie nie jest w pełni przygotowana. Komponent technologiczny też nie jest w pełni gotowy - ujawnił Miedwiediew w wywiadzie dla wiodących rosyjskich mediów.
Wiceszef Rady Bezpieczeństwa stwierdził, że problemy pojawiły się także w pracy wojskowych komend uzupełnień.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
"Pyrrusowe jak Putinowskie". Gen. Polko o poczynaniach Rosjan
Jednocześnie Miedwiediew zaznaczył, że "państwo generalnie wzmocniło się w ostatnich latach". Według niego pozwala to krajowi się rozwijać i zachować integralność terytorialną.
- W rzeczywistości niektóre problemy można szybko rozwiązać, inne nie. Życie to życie - zauważył polityk.
Miedwiediew o ucieczce z Rosji "w trudnym momencie"
Były rosyjski prezydent i premier odniósł się także do Rosjan, którzy wyjechali ze swojego kraju w trakcie wojny w Ukrainie.
- Nie zmieniłem tutaj swojego stanowiska. Jak chcieli wyjechać, to wyjechali. Jeśli siedzą tam cicho, mają prawo siedzieć tam dalej lub wrócić. To jest osobisty wybór każdego człowieka. W końcu nawet za ten wybór, jeśli jest to tylko wybór miejsca zamieszkania, nie można ich potępiać z prawnego punktu widzenia. Z moralnego punktu widzenia jest to możliwe. To prawda. Opuszczenie kraju w trudnym momencie jest czynem niemoralnym - stwierdził Miedwiediew.
Czytaj też:
Źródło: ria.ru
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski