ŚwiatMiedwiediew kłamie ws. Polski. Pisze o rusofobii

Miedwiediew kłamie ws. Polski. Pisze o rusofobii

Były prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew zaatakował Polskę i polski rząd, kolejny raz powielając propagandę Kremla. Bliski współpracownik Władimira Putina zarzucił władzom w Warszawie rusofobię. Zdaniem ekspertów "to wyraz frustracji rosyjskich elit".

Miedwiediew oskarżył Polskę, powielając kłamstwa rosyjskiej propagandy
Miedwiediew oskarżył Polskę, powielając kłamstwa rosyjskiej propagandy
Źródło zdjęć: © Getty Images | 2018 Getty Images
Arkadiusz Jastrzębski

31.03.2022 | aktual.: 31.03.2022 12:13

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

"Nie dziwi mnie wypowiedź tow. Morawieckiego, że rusofobia, o której wczoraj tylko mówili, stała się dziś mainstreamem Polski, przyjęta jako oczywista idea i kraj z nią żyje" - napisał Miedwiediew w języku polskim na Twitterze.

Do wpisu załączył artykuł z reżimowych mediów Rosji. Napisał w nim, że "Polska zamienia się w linię frontu NATO".

Miedwiediew stwierdził również, że "dla bezpieczeństwa paneuropejskiego takie nastawienie jest znacznie groźniejsze niż mityczne 'rosyjskie zagrożenie'".

Chodzi o skłócenie Polski i Ukrainy

"Jednocześnie ani największe kraje UE, ani Stany Zjednoczone nie uważają Polski za solidnego partnera strategicznego" - napisał Miedwiediew.

Dodał, że stosunki polsko-ukraińskie "nie są płynne", a "Polacy nie pomagają Ukraińcom w pełnej integracji z UE". Jego słowa wskazują, że chodzi o skłócenie Polski i Ukrainy, a także deprecjonowanie naszej pozycji na arenie międzynarodowej.

Miedwiediew haniebnie atakuje Polaków. "To wyraz frustracji rosyjskich elit"

Podobny tekst Miedwiedew opublikował w ubiegłym tygodniu w portalu Telegram. Zarzucił wówczas Polsce m.in. "długoletnią patologiczną rusofobię", a polskich polityków nazwał "imbecylami". Były rosyjski prezydent skrytykował też zaangażowanie naszego kraju w nakładanie na Rosję nowych sankcji, a także wyjazd polskiej delegacji do Kijowa.

- To wyraz frustracji rosyjskich elit rządzących. Ten tekst pokazuje, że Kreml docenia rolę Polski, jeżeli chodzi o lobbowanie na rzecz nowych sankcji na Rosję oraz mobilizowanie świata zachodniego do odpowiedzi na agresję w Ukrainie - ocenił w rozmowie z Wirtualną Polską wiceszef Ośrodka Studiów Wschodnich Wojciech Konończuk.