Jest nagranie z zatrzymania Międlara. Krzyczał do kolegów
Były ksiądz Jacek Międlar został zatrzymany przez policję. Zamknięty w radiowozie miał krzyczeć do kolegów: "Do zobaczenia o piątej na marszu!".
Nagranie z wnętrza radiowozu, gdzie siedzi zatrzymany Jacek Międlar, opublikował na swoim profilu na Facebooku Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych.
We wpisie czytamy, że Komenda Wojewódzka Policji we Wrocławiu potwierdza zatrzymanie Jacka Międlara.
- Policjanci, mając bieżące ustalenia i informacje o mogących wystąpić zagrożeniach, na podstawie art. 15 punkt 1 ustęp 3, podjęli decyzję o zatrzymaniu Jacka M. Czynności te są obecnie kontynuowane, więcej informacji będziemy mogli przekazać po ich zakończeniu - przekazał Ośrodkowi asp. szt. Łukasz Dutkowiak, rzecznik prasowy KWP we Wrocławiu.
Sytuację szczegółowo opisał Rafał Gaweł, członek Zarządu Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych. Jak relacjonował, "samochód, którym jechał Jacek Miedlar, został zatrzymany przez patrol policji w Jagodnie pod Wrocławiem. Były ksiądz został wyprowadzony z samochodu i zakuty w kajdanki".
"Wg naszych informacji Międlar został zatrzymany z powodu dotychczasowych wyroków za mowę nienawiści" - czytamy.
Międlar miał się szykować na "Marsz Polaków"
Z relacji na Facebooku wynika, że Jacek Międlar "zmierzał na 'Marsz Polaków' organizowany we Wrocławiu przez środowiska nacjonalistyczne. W ubiegłych latach marsz kończył się rozwiązaniem zgromadzenia z powodu łamania prawa".
Zamknięty w radiowozie Międlar miał krzyczeć do kolegów: "Do zobaczenia o piątej na marszu!".
Jak przekazuje portal tuwroclaw.com, władze Wrocławia obawiają się zamieszek i prowokacji na marszu.
"W ciągu ostatniego roku doprowadziliśmy do czterech wyroków skazujących Jacka Międlara, w sumie ma do odpracowania kilkaset godzin prac społecznych. Za 2 tygodnie uprawomocni się kolejny wyrok w sprawie, gdzie jest oskarżony" - opisuje Rafał Gaweł.
Incydent w Warszawie. Na chwilę wstrzymano marsz
Do innej interwencji doszło także w Warszawie. Funkcjonariusze obezwładnili i wynieśli z okolic ronda de Gaulle’a kilku mężczyzn z kontrmanifestacji. Mieli oni ze sobą banery z napisami, m.in. "nacjonalizm to nie patriotyzm".
W tym czasie marsz został wstrzymany. Do incydentu doszło na wysokości ulicy Smolnej. Marsz po kilku minutach ruszył dalej.
Marsz Niepodległości wystartował z ronda Dmowskiego o 14.30. Uczestnicy skierowali się w stronę Błoni Stadionu Narodowego.
Czytaj też: