Białystok. Jest decyzja prokuratury ws. Jacka Międlara
Prokuratura Regionalna w Białymstoku nie uwzględniła zażaleń, które złożono na decyzję ws. Jacka Międlara. Były ksiądz był oskarżany o nawoływanie do nienawiści. Śledztwo ostatecznie umorzono.
- Decyzja (o umorzeniu śledztwa - red.) była prawidłowa pod względem ustalenia stanu faktycznego i analizy znamion czynu zabronionego - powiedział w rozmowie z PAP rzecznik Prokuratury Regionalnej w Białymstoku Paweł Sawoń.
Śledczy zbadali zażalenia na decyzję dotyczącą Jacka Międlara, którą wydała Prokuratura Okręgowa w Białymstoku. Śledczy umorzyli wtedy postępowanie dotyczące słów wypowiedzianych przez byłego księdza.
Sprawa rozpoczęła się w 2016 r. Wtedy prokuratora wydała swoją decyzję po raz pierwszy, jednak w 2018 zajęła się działaniami Międlara ponownie, gdy dołączono materiały zebrane przez prokuratorów we Wrocławiu.
Sprawa Jacka Międlara. Prokuratura: cytaty wyrwano z kontekstu
Chodziło o przemówienie wygłoszone przez byłego księdza podczas Marszu Patriotów na wrocławskim rynku. W 2017 r. do sądu trafił akt oskarżenia w tej sprawie, ale potem sąd - uwzględniając wniosek prokuratury - zwrócił jej ten akt do uzupełnienia o opinię biegłych.
W listopadzie 2019 r. białostocka prokuratura umorzyła śledztwo. Uznano, że w słowach Międlara nie można zauważyć znamion przestępstw publicznego nawoływania do nienawiści. Powołano się wówczas m.in. na opinię biegłych z zakresu językoznawstwa, nauk teologicznych i medioznawstwa.
Prokuratura jeszcze we wrześniu stwierdziła, że zarzuty formułowane np. na podstawie kazania wygłoszonego przez byłego księdza w kwietniu 2016 roku w Białymstoku zostały oparte na wyrwanych z kontekstu cytatach. "Zestawienie ich z całym tekstem nie potwierdziło, aby miało dojść do przestępstwa" - podkreślono wtedy.
Źródło: PAP