"Michalkiewicz nie lżył Żydów w Radiu Maryja"
Prokuratura Rejonowa w Toruniu umorzyła
śledztwo w sprawie publicznego znieważenia ludności żydowskiej w
felietonie Stanisława Michalkiewicza, nadanym na antenie Radia
Maryja - poinformowała zastępczyni szefa
Prokuratury Centrum-Zachód Ewa Janczur. Stowarzyszenie im. Jana
Karskiego zapowiedziało zaskarżenie decyzji prokuratury.
28.08.2006 | aktual.: 28.08.2006 19:20
Według prokuratury, treść tego felietonu nie wskazuje na "celowe działanie, ukierunkowane na świadome wyrażenie pogardy, ośmieszenie, czy uwłaczanie", a jego autor "nie negował i nie zaprzeczał zbrodniom nazistowskim".
Prezes kieleckiego Stowarzyszenia im. Jana Karskiego - Bogdan Białek - zapowiedział, że "tak, czy inaczej Stanisław Michalkiewicz stanie przed sądem". Jak wyjaśnił, Stowarzyszenie zaskarży decyzję toruńskiej prokuratury. "Jeśli nie zostanie wytoczony ostatecznie proces z oskarżenia publicznego, to ten pan będzie pociągnięty do odpowiedzialności w procesie cywilnym" - zaznaczył Białek.
Według niego, Prokuratura Rejonowa w Toruniu wpisała się w tradycję polskich organów ścigania, które totalnie lekceważą antysemickie i rasistowskie wystąpienia oraz wybryki, uznając, iż z takowymi nie mamy do czynienia w Polsce.
Śledztwo wszczęto w kwietniu, po zawiadomieniu nadesłanym przez Stowarzyszenie - o popełnieniu przestępstwa przez Michalkiewicza, felietonistę Radia Maryja.
29 marca na antenie tego radia mówił on m.in., że_ "Judajczykowie" próbują wymusić na naszym rządzie zapłatę haraczu zwanego dla niepoznaki rewindykacjami, a stoi za tym m.in. _Światowy Kongres Żydów - główna firma koncernu "holokaustowej industrii", który ustami swego ówczesnego sekretarza pana Israela Singera zażądał od Polski kolejnego haraczu - tym razem chodziło o mienie pozostawione przez Żydów zabitych podczas wojny przez Niemców.
Michalkiewicz twierdził też, że Polska jest upokarzana przez Żydów awanturami "na terenie oświęcimskiego obozu, rozdmuchiwaniem incydentu w Jedwabnem, a obecnie -przygotowaniami do wielkiej, propagandowej imprezy w Kielcach, w rocznicę tzw. pogromu".
Zdaniem zawiadamiających o przestępstwie, Michalkiewicz dla potwierdzenia własnych tez użył sformułowań, które można uznać za "kłamstwo oświęcimskie".
Pojęciem tym określa się twierdzenia, że powszechnie uznawana wersja holocaustu jest albo w dużym stopniu przesadzona, albo jest całkowitym fałszerstwem. W wielu krajach, w tym w Polsce, prokuratura ma obowiązek ścigania z urzędu osób szerzących kłamstwo oświęcimskie.
Toruńska prokuratura uznała, że sformułowanie "holokaustowa industria" (przedsiębiorstwo holokaust) jest zaczerpnięte ze znanych książek prof. Normana Filkelsteina, a użycie go jako cytatu miało na celu uwypuklenie problemu felietonu. Natomiast "Judajczykowie" to określenie ludności zamieszkującej określony region geograficzny.
"O zaistnieniu przestępstwa nie może automatycznie przesądzać fakt subiektywnego odczucia zawiadamiającego. Okoliczności wskazane w zawiadomieniu mają charakter ocenny" - podano w uzasadnieniu umorzenia śledztwa.
Jest to komentarz obrazujący pogląd autora na otaczającą jego rzeczywistość. Felieton porusza kwestie niesłusznie -zdaniem felietonisty - wysuwane wobec Polski żądań finansowych, ale żądań wysuwanych przez organizacje, a nie grupę ludności" - napisano w uzasadnieniu.
Stwierdzono też, że w kontekście ogólnym "wypowiedzi (Michalkiewicza) dotyczą mechanizmu działania organizacji żydowskich, to jest Światowego Kongresu Żydów i Amerykańskiego Kongresu Żydów". "Autor felietonu nie negował i nie zaprzeczał zbrodniom nazistowskim" - uznała prokuratura.
Michalkiewicz w wypowiedzi dla Radia Maryja ocenił decyzję o umorzeniu śledztwa jako "dowód rozsądku polskiego wymiaru sprawiedliwości".
Zaznaczył, że Stowarzyszenia Otwarta Rzeczpospolita i Stowarzyszenie im. Jana Karskiego, które złożyły przeciwko niemu doniesienia do prokuratury, "stwarzają niebezpieczeństwo dla wolności słowa w Polsce, dlatego że dążą do wyeliminowania z dyskursu publicznego kolejnych ważnych zagadnień".
Przypuszczam, że decyzja prokuratury przez niektóre media zostanie bardzo pryncypialnie skrytykowana, być może nawet zostanie uznana za dowód, że faszyzm podnosi w Polsce głowę. Już widzę te nagłówki (...). Być może zachowają jednak większą powściągliwość - mówił na antenie Michalkiewicz.