Michał Kabaciński: ten wyrok to nagroda dla Andersa Breivika
- Wyrok dla Andersa Brevika to nagroda za jego dokonania i prezent od sądu. To zarozumiałość sądu norweskiego i przyzwolenie na podobne czyny w przyszłości - ocenia prawnik Michał Kabaciński, poseł Ruchu Palikota. Sąd uznał Breivika za osobę poczytalną i skazał na 21 lat pozbawienia wolności.
- Ten wyrok dał przyzwolenie na jego dalsze zachowanie - mówi Michał Kabaciński. Poseł przypomina, że Breivik podkreślał, że dla niego taki właśnie wyrok będzie wielką satysfakcją, więc "sąd sprawił mu niespodziankę i pewnego rodzaju prezent". - Moim zdaniem ten wyrok jest pewnego rodzaju efektem zarozumiałości wymiaru sprawiedliwości w Norwegii – ocenia poseł RP. Cała opinia światowa była zdania, że jedyną szansą na odizolowanie Brevika jest uznanie go za osobę niepoczytalną i osadzenie w specjalnej placówce. Sąd norweski zrobił całkowicie odwrotnie, tak jakby chciał pokazać swoją niezależność, ale to należy skrytykować – mówi Kabaciński, który obawia się, że ta „niezależność” może być początkiem kolejnej katastrofy za 20 lat.
Michał Kabaciński zwraca uwagę również na wpływ, jaki będzie miał ten wyrok na osoby o podobnych poglądach jak Breivik. - Wiemy, że w krajach skandynawskich te środowiska czują się coraz bardziej pewnie i mam wrażenie, że ten wyrok pokazuje im, że mogą czuć się bezkarnie. Dla takiego fanatyka 21 lat to jest nagroda za jego dokonania, a wyrok powinien być karą, więc sąd norweski nie popisał się stanowczością – ocenia prawnik.
Natomiast Krzysztof Kwiatkowski (PO), były minister sprawiedliwości nie zgadza się, że wyrok jest prezentem dla Breivika. - Gdyby sąd uznał, że Breivik był niepoczytalny, to zapewniam, że rozpoczęłaby się dyskusja, czy to dobrze, że nie został ukarany za czyn, który popełnił. Pamiętajmy, że pobyt w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym, nawet pobyt dożywotni, nie jest karą – podkreśla Kwiatkowski.
Czy prawo w Norwegii ulegnie zmianie? - W przypadku tak ohydnej zbrodni, co do której sprawca nie wykazuje skruchy, adekwatną karą jest taka, jaka funkcjonuje w polskim porządku prawnym, czyli dożywotnie pozbawienie wolności – twierdzi Krzysztof Kwiatkowski. Były minister zwraca uwagę również na luksusowe warunki, w jakich przebywa skazany w Norwegii. - Norweski zakład karny o najbardziej zaostrzonym rygorze, ma znacząco lepsze warunki niż te w najłagodniejszych półotwartych zakładach w Polsce – podkreśla. Zdaniem Kwiatkowskiego, debata dotycząca zaostrzenia prawa w Norwegii skupi się również na tym aspekcie.
Dominika Leonowicz, Wirtualna Polska