"Miasta już nie ma". Przerażające nagranie z frontu
Marjinka to praktycznie nieistniejące już miasto w Ukrainie, w obwodzie donieckim. Przez miejscowość wciąż przebiega linia frontu. Ostatni cywile opuścili swoje domy w listopadzie 2022 roku - zniszczenia są porażające.
Nowy materiał, który został zarejestrowany przy pomocy drona w Marjince, pokazuje, co z niej zostało. Z budynków i budowli znajdujących się w mieście pozostały tylko ruiny i fundamenty. Gdzieniegdzie unoszą się kłęby dymu po uderzeniach pocisków.
Marjinka w ruinie
Marjinka zamieniła się w kompletną ruinę. Miasto jest po licznych eksplozjach pocisków. Nie zachowały się żadne budynki, wszystkie zostały uszkodzone lub całkowicie zniszczone. Teraz służą jedynie jako "osłona" dla czołgów i piechoty.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Barbarzyństwo Rosjan. Pokazano Bachmut przed i po inwazji
"Już od kilku miesięcy w wiadomościach powtarzane jest to samo zdanie - trwają walki na odcinku marjinskim. Ale za tymi słowami stoi codzienna heroiczna praca naszych wojskowych" - napisała wiceminister obrony Ukrainy Hanna Malar w komunikatorze Telegram.
Podkreśliła, że rosyjska armia "starła z powierzchni ziemi" budynki w Marjince. "Pozostały po nich ruiny i resztki fundamentów" - dodała.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Jedne z największych szturmów
Miasteczko jest codziennie ostrzeliwane przez rosyjskie wojska. Siły przeciwnika próbują atakować ukraińską linię obrony. Jak oceniła Malar, na kierunku marjinskim sytuacja jest równie trudna, jak na odcinku bachmuckim i łymanskim.
"W Marjince armia rosyjska prowadzi jedne z największych szturmów, jednak nie jest w stanie przejąć kontroli nad miastem" - przekazała Malar.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Przed rosyjską napaścią w Marjince mieszkało ok. 10 tys. ludzi.
Przeczytaj także:
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski