Miami i Waszyngton po wynikach. Byliśmy w centrum wydarzeń
- Donald Trump wygrał gładko, przewaga jest znaczna. 30 głosów elektorskich z Florydy przypadło jemu. Republikanie świętowali od rana. Miami na pewno tej nocy nie zaśnie, natomiast akurat nad Miami jest burza, w związku z tym ta pogoda może pokrzyżować plany osób, które planują fetować zwycięstwo Trumpa. - Rozmawiałem z wyborcami Kamali Harris i oni mieli nadzieję na gigantyczną fetę, na świętowanie, wspierali ją i cały czas mieli nadzieję, że ma ona szanse na zwycięstwo. Wyborcy Harris mają świadomość, że to Donald Trump jest o krok, a nawet o pół korku, by wejść do Białego Domu - mówili reporterzy WP prosto z Miami i Waszyngtonu. Amerykanie wybrali 47. prezydenta w historii kraju. Według agencji Associated Press Donald Trump zdobył 267 głosów elektorskich, a Kamala Harris 224. W specjalnym programie WP "Ameryka Wybiera" nasi reporterzy zdali relację na żywo z miast, w których towarzyszyły największe emocje wśród wyborców Trumpa i Harris. Reporter Tomasz Waleński był w Miami, gdzie jak zauważył, Republikanie już za dnia byli pewni wygranej Trumpa, a to, że wygrał on na Florydzie nikogo nie zdziwiło. Z kolei obecny w Waszyngtonie Patryk Michalski zdradził, że zwolennicy i sztab Kamali Harris zdali szybko sobie sprawę, że Trump wygrał wyścig o fotel prezydenta USA i nic nie będzie zaplanowanego wcześniej świętowania w stolicy.