Mężczyzna zmarł po interwencji policji. Prokuratura umorzyła śledztwo
Do tragedii doszło w Przecławiu. 30-latek zmarł po tym, jak podczas interwencji funkcjonariusze użyli wobec niego tasera. Kontrolę w sprawie zlecił szef MSWiA. Prokuratura umorzyła postępowanie nie dopatrując się "czynu zabronionego".
Do zdarzenia doszło pod koniec marca 2018 r. Policjanci chcieli wylegitymować mężczyznę siedzącego na przystanku autobusowym w Przecławiu (woj. zachodniopomorskie). 30-latek nie chciał pokazać dokumentów i zrobił się agresywny. Według funkcjonariuszy czuć było od niego alkohol, miał też kopać mundurowych.
Policjanci użyli wobec niego tasera. Mężczyzna zaczął słabnąć w radiowozie, zmarł w szpitalu następnego dnia. Szef MSWiA Joachim Brudziński polecił przeprowadzenie kontroli, czy działania funkcjonariuszy były prawidłowe i zgodne z obwiązującymi przepisami. Z kolei jak podaje tvn24.pl prokuratura umorzyła postępowanie ze względu na "brak znamion czynu zabronionego".
Wyniki sekcji zwłok i opinia biegłych nie potwierdziły, że doszło do przekroczenia uprawnień. Bezpośrednią przyczyną śmierci 30-latka było pęknięcie wątroby. Według lekarzy miała być w złym stanie i nawet niewielki uraz mógł doprowadzić do krwotoku wewnętrznego. Na ciele mężczyzny nie stwierdzono też śladów pobicia. Wyrok jest nieprawomocny. Rodzina zapowiada odwołanie się od decyzji.
Zobacz także: Włodzimierz Czarzasty: jestem na wojnie z PiS
Źródło: tvn24.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl