Mecenas E. Mazura: runęła wersja z udziałem mojego klienta
Wszystko wskazuje na to, że runęła wersja z udziałem Edwarda Mazura w zabójstwie gen. Marka Papały; jestem tym bardzo usatysfakcjonowany, od początku wierzyłem w niewinność mego klienta - powiedział prof. Piotr Kruszyński, polski obrońca Mazura. Na ten wątek sprawy zwraca też uwagę Zbigniew Ćwiąkalski, b. minister sprawiedliwości i prokurator generalny. - Można dużo politycznie hałasować wokół jakiejś wersji, ale sędziowie w Polsce i w USA mają swój rozum - mówił o odrzuconym przez amerykański sąd wniosku ekstradycyjnym dotyczącym Mazura. Jak dodał Ćwiąkalski "nie ma zbrodni doskonałych ani spraw beznadziejnych".
25.04.2012 | aktual.: 25.04.2012 19:33
Przełom w śledztwie ws. zabójstwa generała Marka Papały Policja zatrzymała osoby związane z zabójstwem Papały
Edward Mazur, polonijny biznesmen z Chicago jest w Polsce podejrzany o zlecenie zabójstwa gen. Papały. Za czasów, gdy ministrem sprawiedliwości był Zbigniew Ziobro, Polska wysłała do USA wniosek o jego ekstradycję. Opierał się on o zeznania Artura Zirajewskiego, gangstera z Pomorza, który twierdził, że w latach 90. Mazur szukał chętnego do przyjęcia takiego zlecenia.
Amerykański sędzia Arlander Keys odmówił ekstradycji, twierdząc, że zeznania "pospolitego przestępcy" to za mało, by wydać Polsce amerykańskiego obywatela i zwolnił przebywającego w areszcie Mazura do domu. Polscy prokuratorzy zapowiadali, że nadal zbierają dowody na udział Mazura w zbrodni i mówili, że gdy takie zgromadzą - ponowią wniosek.
- Po dzisiejszych informacjach z prokuratury z Łodzi wszystko wskazuje na to, że wersja z panem Mazurem upada. Jestem tym bardzo usatysfakcjonowany. Od początku wierzyłem w jego niewinność - powiedział mec. Kruszyński. Odmówił jednak dalszych komentarzy.
Na wątek dotyczący Edwarda Mazura zwrócił też uwagę Zbigniew Ćwiąkalski, który jako prokurator generalny przeniósł tę sprawę z Warszawy do Łodzi. - Można dużo politycznie hałasować wokół jakiejś wersji, ale sędziowie w Polsce i w USA mają swój rozum i są niezawiśli - skomentował Ćwiąkalski.
- Czasem okazuje się, że nieprawdopodobne jest prawdziwe i że nie ma zbrodni doskonałych ani spraw beznadziejnych. Mam osobistą satysfakcję, bo moja decyzja o przeniesieniu sprawy do Łodzi, która była negatywnie odebrana przez wielu polityków i media, okazuje się słuszna. Jestem przekonany, że prokuratura wie, co mówi i dziś ujawnione informacje nie są gołosłowne - powiedział prof. Ćwiąkalski.
Jego zdaniem ostatnie ustalenia łódzkich śledczych nie przekreślają jeszcze zbliżającego się do końca procesu Ryszarda Boguckiego i Andrzeja Z. "Słowika", oskarżonych w sprawie zabójstwa (Bogucki o obserwowanie miejsca zbrodni, a "Słowik" o podżeganie do zabójstwa), choć sąd prowadzący proces powinien wziąć pod uwagę nowe fakty. Proces toczy się przed warszawskim sądem okręgowym.
- Sąd zawsze może zmienić zarzut, może też wezwać nowych świadków i zażądać akt od prokuratury - wyjaśnił prof. Ćwiąkalski. Przyznaje, że w tym warszawskim procesie "od dawna już pojawiały się różne wątpliwości". Niedawno sąd zwolnił z trwającego już 9 lat aresztu Boguckiego i "Słowika", nie wyszli oni jednak na wolność, bo odbywają kary więzienia w innych sprawach.
Łódzka prokuratura apelacyjna poinformowała wcześniej, że generał Marek Papała zginął w wyniku napadu, gdy chciano ukraść mu samochód. W sprawie jego zabójstwa zatrzymano pięć osób, dwóm postawiono zarzut zabójstwa - osoby te wywodzą się ze znanej w latach 90. grupy złodziei luksusowych i dobrze zabezpieczonych samochodów. Jak podano, wiadomości o przebiegu zdarzenia z czerwca 1998 r. udało się uzyskać dzięki zeznaniom świadka koronnego, którym jest osoba "mająca bezpośrednie informacje" z miejsca zbrodni.