Matura 2020. Jest śledztwo w sprawie przecieków. Typują źródło
Matura wciąż trwa, ale nie dla wszystkich ocena pozytywna może oznaczać zdany egzamin. Warszawska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie przecieków maturalnych. Śledczy szukają ich źródła i mają już pierwsze wskazówki.
Śledztwo w sprawie przecieków przed egzaminami dojrzałości z języka polskiego (8 czerwca) oraz matematyki (9 czerwca) wszczęła Prokuratura Okręgowa w Warszawie - podaje RMF FM. Działania śledczych to wynik zawiadomienia złożonego przez Centralną Komisję Egzaminacyjną tuż po egzaminach, których dotyczą wątpliwości.
Do CKE trafiło bowiem wcześniej kilkadziesiąt zgłoszeń o możliwości ujawnienia arkuszy egzaminacyjnych nieuprawnionym osobom.
Artykułem, na który, wszczynając śledztwo, powołała się prokuratura, jest przepis kodeksu karnego mówiący o "ujawnieniu informacji uzyskanej w związku z wykonywaną funkcją lub czynnościami służbowymi" - wyjaśnia stacja.
Śledź na żywo: Koronawirus w Polsce i na świecie. Najnowsze informacje - relacja
Prokuratura wyjaśnia wszczęcie postępowania dopiero teraz przedłużającymi się procedurami i koniecznością kompletowania dokumentów z CKE.
Śledczy wstępnie przyjęli, że źródłem przecieku może być urzędnik. Sprawdzane będą również inne możliwości wydostania się tematów i zadań przed otwarciem kopert przez maturzystów.
Matura 2020. Przeciek śledztwo w sprawie przecieku
Przypomnijmy: 8 czerwca wczesnym rankiem w woj. podlaskim zanotowano nagły wzrost wyszukiwań w Google frazy "wesele elementy fantastyczne" oraz zadania: "Jak wprowadzenie elementów fantastycznych do utworu wpływa na przesłanie tego utworu? Rozważ problem i uzasadnij swoje zdanie, odwołując się do podanych fragmentów 'Wesela'".
Z kolei dzień później (9 czerwca) przed egzaminem z matematyki w mediach społecznościowych udostępniono zdjęcia z odpowiedziami na pytania zamknięte. Zadania zamieszczone na Twitterze i Facebooku pokrywają się z tymi na arkuszach CKE.
Matura 2020. Nie będzie problemu z namierzeniem?
Według policjantów, z którymi rozmawialiśmy, zarówno w Komendzie Stołecznej Policji, jak i w Komendzie Głównej Policji są wyspecjalizowane jednostki, które są w stanie namierzyć, z jakiego komputera i w jakim rejonie wyszukiwano fraz z egzaminów maturalnych. Jak zapowiedział szef CKE Maciej Smolik, gdyby okazało się, że niektórzy uczniowie wcześniej poznali pytania egzaminu, to wtedy matura zostanie unieważniona, ale tylko w szkołach tego przecieku.