Pani doktor, czy powinniśmy powszechnie testować obywateli na obecność koronawirusa, na przykład na obecność przeciwciał, jak to
się działo chociażby w Szczuczynie, którego burmistrz w naszym programie mówił o tym pomyśle
i o tym, że jego mieszkańcy są tak testowani.
Pani redaktor, myślę, że na takie testowanie przyjdzie jeszcze czas. Proszę zobaczyć, co się w tym momencie
dzieje. Przez nasz kraj przetacza się absolutne tsunami - to nie jest fala. Fala to była kiedyś, to była jesienią. Teraz
przetacza się absolutne tsunami tych zakażeń. My owszem wykonujemy więcej testów, to fakt. Przepustowość
laboratoriów się zwiększyła i to też jest absolutnie fakt. Natomiast to
nie jest moment, w którym można ewentualnie prowadzić takie badania, dlatego że my nie będziemy wykrywać przeciwciał
u osób, które w tym momencie są chore na COVID, bądź są zakażone wirusem SARS-CoV-2.
Czyli, panie doktor, testy PCR przede wszystkim?
Testowanie w takiej formie.
W tym momencie,
pani redaktor, tylko i wyłącznie testy PCR i testy antygenowe. To są te dwa rodzaje testów, którymi
my możemy szukać w tym momencie samego wirusa, a nie przeciwciał, jak ma to miejsce w przypadku tak badań serologicznych.
Tutaj mamy jasność. Pani doktor, co z testowaniem dzieci? Bo wiemy, że coraz więcej dzieci jest zakażonych koronawirusem. Czy
powinniśmy też testować dzieci i pytanie czy to powinno się odbywać też jak w przypadku dorosłych, że tam mocno tym patyczkiem trzeba będzie to dzieci testować, czy wystarczy
tylko ślina?
Bardzo mnie to zastanawia, dlaczego my w Polsce jeszcze nie wprowadziliśmy badań ze
śliny. Dlatego że badania ze świata czy wyniki badań ze świata, które do nas spływają, potwierdzają,
że czułość badań przeprowadzanych metodą PCR z wymazu z nosogardła czy
ze śliny jest absolutnie porównywalna. My nic nie tracimy, my nie tracimy na jakości badania, ale zyskujemy coś, co
jest w tym momencie niebagatelne, czyli łatwość pobierania tego materiału, co szczególnie u małych
dzieci, domyślacie się państwo, że jest w tym momencie bardzo istotne. Bo pobranie śliny a wymazu z nosogardła,
czyli grzebanie tą wymazówką aż pojawią się świeczki w oczach, bo tak określamy ten
moment, w którym wymaz jest pobrany prawidłowo. No to dla dziecka nie jest to - to dla dorosłego
nie jest przyjemna procedura, a co dopiero dla malucha. Widzimy, że są
zachorowania u dzieci, są zachorowania w przedszkolach, są zachorowania w szkołach. Dlatego
bez testowania dzieci też nie będziemy mieli pełnego obrazu tego, co się dzieje w naszym kraju.