Marzenie Trumpa się nie spełni? "Musieliby stracić rozum"
Donald Trump nie ukrywa, że chciałby otrzymać Pokojową Nagrodę Nobla. Jego szanse ocenili badacze zajmujący się historią tego wyróżnienia. "Członkowie Komitetu Noblowskiego musieliby stracić rozum" - stwierdzili na łamach opiniotwórczego norweskiego dziennika "Aftenposten".
Ivar Libaek, Asle Sveen i Oyvind Stenersen z Uniwersytetu w Oslo przekonują, że Trump odpowiada za szereg działań szkodliwych dla światowego pokoju.
Jednym z najpoważniejszych zarzutów jest podważanie przez niego sensu istnienia NATO. Tymczasem Sojusz, jak przypominają naukowcy, gwarantuje w Europie pokój nieprzerwanie od zakończenia II wojny światowej.
Trump podważał też wynik przegranych przez siebie wyborów w Stanach Zjednoczonych, a następnie wzywał zwolenników do przeprowadzenia zamachu stanu. Wydarzenia te miały miejsce na początku 2021 r.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: "Próba szantażu". Szef Kancelarii Nawrockiego oskarża rząd
Ponadto Trump: wycofał USA z porozumień klimatycznych, Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) oraz UNESCO, zrezygnował z honorowania przez USA Listy Światowego Dziedzictwa oraz zawiesił pomoc Waszyngtonu dla organizacji humanitarnych.
Trump zrezygnował też z finansowania przez Stany Zjednoczone programów wspierających edukację kobiet w ubogich krajach, ochrony wolności prasy czy dbających o pamięć o ofiarach Holocaustu.
W ocenie znawców Pokojowego Nobla to wszystko sprawia, że aby Trump dostał to wyróżnienie, "członkowie Komitetu musieliby stracić rozum".
Trump chce Nobla. "Powinienem go dostać pięć razy"
Noblowskie ambicje Trumpa nie są tajemnicą. Mówił o nich sam zainteresowany. W ubiegłym miesiącu konsultował się nawet w tej sprawie z byłym szefem NATO, obecnie ministrem finansów Norwegii, Jensem Stoltenbergiem.
W czerwcu Trump stwierdził, że przyczynił się do zakończenia lub załagodzenia przynajmniej kilku konfliktów na świecie.
- Powinni dać mi Nagrodę Nobla za Rwandę. A czy sprawdziłeś Kongo? Można powiedzieć też o Serbii-Kosowie. Można wymienić wiele z nich. Najważniejsza to Indie i Pakistan. (...) Powinienem dostać ją za Porozumienia Abrahamowe, też byłyby dobre - wymieniał Trump, odpowiadając na pytanie jednego z dziennikarzy.
- Powinienem dostać (pokojowego Nobla - red.) cztery albo pięć razy - ocenił.
Tym samym Trump przypisał sobie wiodącą rolę w zawarciu porozumieniu między Demokratyczną Republiką Konga i Rwandą z czerwca oraz doprowadzeniu do zawieszenia broni między Indiami a Pakistanem, do którego doszło w maju.
Prezydent USA wspomniał też o normalizacji stosunków gospodarczych między Serbią a Kosowem, co miało miejsce w 2020 roku, w trakcie jego pierwszej kadencji oraz o porozumieniu między Izraelem, Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi i Stanami Zjednoczonymi, zwanymi również Porozumieniami Abrahamowymi, z sierpnia 2020 r.
Kończąc swoją odpowiedź, Trump ocenił, że Komitet Noblowski nie przyzna mu nagrody ze względów politycznych. - Nie dadzą mi, bo przyznają ją jedynie liberałom - stwierdził.
Dotąd tylko czterech prezydentów USA otrzymało Pokojową Nagrodę Nobla: republikanin Theodore Roosevelt (1906) oraz demokraci: Woodrow Wilson (1919), Jimmy Carter (2002) oraz Barack Obama (2009).
Źródło: PAP/WP Wiadomości