Marszałek Sejmu Marek Kuchciński o poparciu PiS: nie słyszałem, żeby coś się zmieniło
- Zarzuty czy pretensje ze strony opozycji są bezpodstawne - powiedział w poniedziałek marszałek Sejmu Marek Kuchciński. Jak dodał, "nie mogli się oni pogodzić z tym, że po wyborach, w trakcie głosowań w Sejmie w demokratyczny sposób przegrywają". - Wydaje mi się, że byli także wykorzystywani przez różne siły międzynarodowe do tego, żeby wprowadzić destabilizację w Polsce - stwierdził gość Polskiego Radia 24.
23.01.2017 | aktual.: 23.01.2017 17:28
- Musi być wniosek przedstawiony Sejmowi. A więc będziemy mieli debatę nad odwołaniem marszałka Sejmu - powiedział Kuchciński w Polskim Radiu 24. Dodał, że "można dyskutować z uzasadnieniem" wniosku, które z jego punktu widzenia "jest bardzo wątpliwe".
"Nie słyszałem, żeby coś się zmieniło"
Zapytany, czy ma poparcie PiS w głosowaniu nad wnioskiem, Kuchciński odpowiedział: "nie słyszałem, żeby coś się zmieniło". Marszałek Sejmu wyraził też pogląd, że 16 grudnia podczas posiedzenia Sejmu "zawiódł zdrowy rozsądek ze strony grupy posłów, którzy do 2015 roku byli obozem rządowym".
Jak dodał, "nie mogli się oni pogodzić z tym, że po wyborach, w trakcie głosowań w Sejmie w demokratyczny sposób przegrywają". - Wydaje mi się, że byli także wykorzystywani przez różne siły międzynarodowe do tego, żeby wprowadzić destabilizację w Polsce - powiedział Kuchciński.
- Opozycja, która okupując mównicę sejmową uniemożliwiła prowadzenie obrad, złamała Regulamin Sejmu. Musi nastąpić procedura karania tych posłów - ocenił marszałek Sejmu. - W moim przekonaniu i wedle tych wszystkich przepisów, stenogramów, zapisów opozycja, która okupowała mównicę, która okupowała fotel marszałka, uniemożliwiała w ten sposób prowadzenie obrad złamała Regulamin Sejmu. Nie tylko z resztą w tym przypadku - dodał.
"W moim przekonaniu taka procedura musi nastąpić"
Kuchciński zapytany, czy posłowie będą karani, odparł: "w moim przekonaniu taki proces, taka procedura musi nastąpić, ponieważ do tego mnie zobowiązuje Regulamin Sejmu". Polityk PiS zaznaczył jednak, że decyzja co do tego, czy posłowie zostaną ukarani karami pieniężnymi, czy innymi wynikającymi z Regulaminu Sejmu, podejmuje Prezydium Sejmu.
- Ja jestem zobowiązany przedstawić Prezydium Sejmu pełną, wyczerpującą informację na temat postawy i zachowań tych posłów - dodał.
Marszałek Sejmu zwrócił się do 45 posłów, którzy 16 grudnia protestowali na sali sejmowej o wyjaśnienia, na odpowiedź czeka do rozpoczęcia kolejnego posiedzenia, zaplanowanego na 8 lutego.