Marszałek Geblewicz w tarapatach. Prokuratura wszczyna śledztwo
Będzie prokuratorskie śledztwo po wypadku samochodowym z udziałem marszałka województwa zachodniopomorskiego - Olgierda Geblewicza. Sprawa jest prowadzona pod kątem narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Będzie prokuratorskie śledztwo w sprawie zdarzenia drogowego, do którego doszło na drodze S3 na wysokości Klinisk Wielkich (woj. zachodniopomorskie). W wypadku brał udział marszałek województwa zachodniopomorskiego Olgierd Geblewicz.
Olgierd Geblewicz pod lupą prokuratury. Będzie śledztwo po wypadku na S3
O wszczęciu postępowania w czwartek 8 lipca poinformowała Prokuratura Okręgowa w Szczecinie. - Prokuratura Rejonowa w Goleniowie wszczęła dochodzenie w sprawie narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu - podkreśliła w rozmowie z PAP Ewa Obarek, p.o. rzeczniczki Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.
Jak dodała, prokuratorzy zbadają, czy wypadek z udziałem marszałka Olgierda Geblewicza "mógł doprowadzić do katastrofy w ruchu lądowym". Do ustalenia tej kwestii powołany zostanie biegły z krakowskiego Instytutu Ekspertyz Sądowych.
Wypadek z udziałem marszałka. Olgierd Geblewicz i niebezpieczny manewr
Jak informowaliśmy w Wirtualnej Polsce, do wypadku z udziałem marszałka województwa zachodniopomorskiego doszło 13 maja. Sprawa wyszła na jaw pod koniec czerwca, gdy do sieci trafiło nagranie ze zdarzenia z Olgierdem Geblewiczem.
Na nagraniu widać niebezpieczny manewr w wykonaniu kierowcy skody. Gwałtownie zajeżdża on drogę ciężarówce, hamuje i dochodzi do stłuczki. Po chwili samochód osobowy zatrzymuje się i wysiada z niego marszałek Olgierd Geblewicz, który wdaje się w dyskusję z kierowcą ciężarówki.
Olgierd Geblewicz zabiera głos. "Manewr nie był celowym działaniem"
Należy zaznaczyć, że nagranie z wypadku nie posiada dźwięku, w związku z czym nie wiemy, co mówił marszałek województwa zachodniopomorskiego. Ten jednak, po wycieku nagrania, zabrał głos w mediach społecznościowych.
"Nie byłem jeszcze proszony o złożenie wyjaśnień, ale jestem gotów do przedstawienia wszystkich okoliczności tego incydentu. Zapewniam, że manewr, który wykonałem, nie był świadomym i celowym działaniem" - napisał Olgierd Geblewicz. Jak dodał, jest on kierowcą od kilkudziesięciu lat i "nigdy nie brał udziału w kolizji, ani wypadku drogowym".
Źródło: PAP