Marsz Niepodległości. Pożar w mieszkaniu. Straż Pożarna: "Ktoś wrzucił racę"
Uczestnicy Marszu Niepodległości doprowadzili do podpalenia mieszkania w Warszawie - wynika z informacji przekazanej przez Straż Pożarną. Powodem mogła być flaga LGBT i baner "Strajk Kobiet" na jednym z balkonów. "Niech płonie!" - krzyczeli manifestanci, którzy nagrali zajście.
- Nikomu nic się nie stało - poinformował mł. br. ze stołecznej Straży Pożarnej Karol Kierzkowski.
Jak powiedział oficer prasowy Mazowieckiego Komendanta Wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej, doszło do pożaru na drugim piętrze kamienicy w centrum Warszawy, na trasie Marszu Niepodległości, przy ul. 3 maja. - Ktoś wrzucił materiały pirotechniczne, najprawdopodobniej race lub petardy, powstał pożar wewnątrz mieszkania - przyznał strażak.
- Na miejsce przyjechały dwa wozy strażackie. Ogień wyglądał dość groźnie. Na szczęście nikomu nic się nie stało, zainterweniowali mieszkańcy, zapobiegli rozprzestrzenianiu się tego ognia. Bardzo szybko reakcja - informuje Karol Kierzkowski.
Jak dodaje strażak: - Ogień był intensywny, ale dzięki mieszkańcom nie doszło do tragedii.
Filmik, na którym widać palące się mieszkanie, błyskawicznie rozchodzi się w mediach społecznościowych. Komentatorzy piszą o skandalu.
Wcześniej uczestnicy marszu atakowali funkcjonariuszy policji. Grupa uczestników wyrwała się z kordonu straży marszu, ruszając do przodu. Chwilę po tym doszło do pierwszych starć z policją. W kierunku funkcjonariuszy rzucone zostały petardy hukowe, odpalono także pirotechnikę.
- Spokojnie nie jest - relacjonował na żywo nasz reporter Klaudiusz Michalec. Przez kilka minut rondo gen. Charlesa de Gaulle'a było ogarnięte gęstym dymem z rac, a wszędzie panował chaos.