Marsz Niepodległości 2019 we Wrocławiu. Ranni policjanci i 14 zatrzymanych
Pięć osób - w tym trzech policjantów - zostało rannych podczas starć w poniedziałek wieczorem we Wrocławiu po rozwiązaniu Marszu Polaków. Służby zatrzymały 14 uczestników manifestacji narodowców. - Sprawdzamy nagrania i możliwe są następne zatrzymania - mówi WP nadkom. Krzysztof Zaporowski.
- 14 osób, które są teraz przesłuchiwane to zatrzymani w poniedziałek od razu po rozwiązaniu manifestacji. Teraz sprawdzamy nagrania wykonane przez nas oraz zapis z monitoringu, żeby sprawdzić, kto jeszcze atakował funkcjonariuszy - mówi Wirtualnej Polsce nadkom. Krzysztof Zaporowski, rzecznik prasowy dolnośląskiej policji.
Dodaje, że zatrzymani usłyszą m.in. zarzuty naruszenie nietykalności cielesnej i znieważenia policjantów oraz naruszenia porządku. - Będziemy wnioskować również o tymczasowy areszt - zapowiada policjant.
Wyjaśnia też, że w poniedziałek wieczorem rannych zostało pięć osób, w tym trzech mundurowych. Ich życiu nic nie zagraża.
Zobacz też: Afera wokół abp. Głodzia. "To nie jest wielka sprawa dla papieża"
Marsz Niepodległości 2019 we Wrocławiu został rozwiązany po około pół godzinie od rozpoczęcia m.in. z powodu wznoszenia antysemickich haseł. Skandowano m.in. "Raz sierpem, raz młotem, czerwoną hołotę", "Bóg, honor i ojczyzna", "Cześć i chwała bohaterom" i "Tu jest Polska, a nie Polin".
Uczestnicy mieli się rozejść, ale tak się nie stało. Jacek Międlar, były ksiądz i jeden ze współorganizatorów marszu we Wrocławiu krzyczał "nie zatrzymacie nas". W stronę policji poleciały race, butelki i kamienie. Funkcjonariusze odpowiedzieli armatkami wodnymi, a także gazem łzawiącym.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl