Mama zamordowana, ojciec z zarzutem zabójstwa. 10‑latek został bez rodziców
39-letnia Natalia po kilku dniach poszukiwań została odnaleziona martwa. Osierociła 10-letniego syna. Chłopiec w tym samym momencie został także bez ojca. Mężczyzna usłyszał zarzut zabójstwa kobiety i został aresztowany.
Historią 39-letniej Natalii żyje cała Polska. Kobieta zaginęła w nocy z piątku na sobotę. Poszukiwania trwały kilka dni.
W środę policja poinformowała, że poszukiwana od ubiegłego tygodnia 39-letnia mieszkanka Gortatowa nie żyje. Zwłoki kobiety ujawniono w kompleksie leśnym w północno-wschodniej części przedmieść Poznania - w rejonie Barcinka i zapory na jeziorze Kowalskim.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W sprawie został zatrzymany mąż kobiety. Śledczy przedstawili mu zarzut zabójstwa. - Adam R. przyznaje się do tego zabójstwa, złożył bardzo obszerne wyjaśnienia.
W czwartek wieczorem prokuratura zdecydowała o trzymiesięcznym areszcie dla Adama R.
Natalia osierociła 10-letniego syna. Jest pod opieką rodziny
Natalia osierociła 10-letniego syna. Po tym, jak zatrzymano męża kobiety, chłopiec został nagle w bez obu rodziców. Dziecko jednak nie zostało bez opieki rodziny - dowiedział się "Fakt".
- Dziecko znajduje się pod opieką rodziny zamordowanej kobiety. Nie dzieje się nic złego. Jest bezpieczne - przekazał w rozmowie z "Faktem" Łukasz Wawrzyniak. Jak dowiedziała się redakcja, tuż po tym jak Natalia zaginęła do Gortatowa przyjechała zarówno jej mama, jak i siostra.
Na razie nie wiadomo, pod czyją opiekę na stałe trafi 10-latek. O tym zadecyduje sąd.
Zaczęło się od sprzeczki w kuchni. Gdy Natalia umierała, jej synek spał
Prokuratura ujawniła szczegóły śmierci 39-letniej Natalii. Z zeznań jej męża wynika, że pokłócili się w kuchni, a kobieta została uduszona we własnym domu.
- Z jego relacji wiemy, że oni się spotkali się w kuchni i tam doszło do wymiany zdań i to stanowiło zaczyn do jego zachowania - przekazał Wawrzyniak. 60-latek przyznał się też, że w trakcie awantury uderzył żonę w twarz. Do awantury doszło prawdopodobnie po tym, jak kobieta wróciła po spotkaniu od nowego partnera. Jak podawały media, małżeństwo było w trakcie rozwodu.
Po tym jak R. udusił Natalię, ciało schował w bagażniku jej samochodu i odjechał. Kiedy dotarło do niego, że kobieta nie żyje, wpadł w panikę. - Udał się przed siebie. Porzucił ciało dosłownie kilkanaście minut po tym jak kobieta została uduszona - relacjonował prokurator.
Wszystko pod obecność 10-letniego synka, który w tym czasie spał.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Natalia umieściła nagranie w sieci. Tuż po tym zaginęła
Źródło: "Fakt", WP Wiadomości