Zaczęło się od sprzeczki w kuchni. Gdy Natalia umierała, jej synek spał
Prokuratura ujawniła szczegóły śmierci 39-letniej Natalii. Z zeznań jej męża wynika, że pokłócili się w kuchni, a kobieta została uduszona we własnym domu. Wszystko pod obecność 10-letniego synka, który w tym czasie spał.
20.06.2024 | aktual.: 20.06.2024 20:18
- Biegły we wstępnej opinii stwierdził, że kobieta zmarła śmiercią nagłą, gwałtowną. Ta opinia, a także inne dowody, które zgromadziliśmy w tak krótkim czasie, pozwoliły dzisiaj (w czwartek - red.) przedstawić zarzut mężowi pokrzywdzonej. Jest to zarzut zabójstwa z zamiarem bezpośrednim - podał Łukasz Wawrzyniak z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Natalia zginęła po awanturze
- Z jego relacji wiemy, że oni się spotkali się w kuchni i tam doszło do wymiany zdań i to stanowiło zaczyn do jego zachowania - przekazał Wawrzyniak. 60-latek przyznał się też, że w trakcie awantury uderzył żonę w twarz. Do awantury doszło prawdopodobnie po tym, jak kobieta wróciła po spotkaniu od nowego partnera. Jak podawały media, małżeństwo było w trakcie rozwodu.
Po tym jak R. udusił Natalię, ciało schował w bagażniku jej samochodu i odjechał. Kiedy dotarło do niego, że kobieta nie żyje, wpadł w panikę. - Udał się przed siebie. Porzucił ciało dosłownie kilkanaście minut po tym jak kobieta została uduszona - relacjonował prokurator.
Z obrazu, który przedstawili śledczy, wynika, że mężczyzna podejmował chaotyczne działania. Również podczas przesłuchania początkowo był otępiały. Dopiero później opowiedział wszystko i przyznał się do tego, co zrobił.
Prokuratura zastrzega, że powyższe jest jego relacją, która będzie jeszcze weryfikowana. - Na tym etapie śledztwa nie mamy podstaw przypuszczać, że ktoś mu w tym czynie pomógł - podsumował Wawrzyniak.
Śledczy od początku podejrzewali, że Adam R. może nie mówić prawdy po zaginięciu swojej żony. Prokurator przyznał, że w rozwiązaniu sprawy pomogły m.in. zapisy z monitoringu.
W czwartek wieczorem prokuratura zdecydowała o trzymiesięcznym areszcie dla Adama R.
Czytaj też: