Staś złapał mikrofon. Po pytaniu do Tuska aplauz na widowni
Podczas spotkania w Koszalinie szef PO Donald Tusk odpowiadał na pytania dorosłych. Ale w pewnym momencie za mikrofon chwycił mały chłopiec. Zadał pytanie o to, co się stanie, jak PiS jednak wygra.
W piątek w amfiteatrze w Koszalinie odbyło się spotkanie otwarte przewodniczącego PO Donalda Tuska z mieszkańcami. W pewnym momencie do pytania zgłosił się chłopiec.
- Ja mam na imię Stasio Frankiewicz i mam do pana premierze pytanie: co by było jakby PiS jednak wygrał te wybory? Nie chcemy, żeby PiS wygrał, ale co jakby niestety wygrali i byśmy wyszli z Unii Europejskiej? To jakie by na przykład były podatki? Jak by się żyło? - spytał chłopiec, a swoją odwagą zaskarbił sobie sympatię publiczności, która zgotowała mu owację. - Myślę, że często są panu zadawane takie pytania, no ale ja też chcę się spytać - dodał.
- Jeśli wszyscy, tak jak Stasiu potraktujemy wybory serio i będziemy stawiali pytania serio i dochodzili do prawdy o rzeczywistych intencjach ludzi, którzy ubiegają się o władzę, to ja byłbym zupełnie spokojny o wynik - powiedział Donald Tusk. Szef PO radził też chłopcu, aby "wyrzucił z głowy myślenie o porażce". - Nigdy nie myśl o tym, że możesz przegrać. Gdybym ja sobie pozwolił chociaż przez sekundę na zwątpienie, to moi współpracownicy powinni mnie natychmiast wyrzucić z całej tej gry - dodał Tusk.
Donald Tusk - spotkanie w Koszalinie
Morawiecki o Tusku: bajerant
Tego samego dnia, w Sianowie - oddalonym od Koszalina zaledwie o 10 kilometrów - spotkanie z mieszkańcami miał Mateusz Morawiecki.
- Wyobrażacie sobie kogoś takiego, żeby on rządził Polakami? Polakom podniósł, sam poszedł na wcześniejszą, a wcześniej kłamał, że nie podniesie emerytury. To jest Judasz, bajerant, scammer, kłamca i kłótnik. Tak mogę go określić w skrócie - powiedział w piątek Sianowie Mateusz Morawiecki, nawiązując do Donalda Tuska.
Czytaj także:
Źródło: WP, PAP