Małpia ospa rozprzestrzenia się po świecie. Biden: jest to coś, o co wszyscy powinni się martwić
Małpia ospa rozprzestrzenia się w Europie i Ameryce Północnej. Belgia, jako pierwszy kraj, wprowadza obowiązkową 21- dniową kwarantannę dla chorych na tę chorobę. Naukowcy, którzy obserwowali liczne epidemie w Afryce, są zdumieni najnowszymi doniesieniami. Przypadki małpiej ospy były bowiem wcześniej obserwowane tylko wśród osób powiązanych z Afryką Środkową i Zachodnią. W zeszłym tygodniu Wielka Brytania, Hiszpania, Portugalia, Włochy, USA, Szwecja i Kanada zgłosiły infekcje, głównie u młodych mężczyzn, którzy wcześniej nie podróżowali do Afryki. Po kilku dniach pierwsze przypadki ogłosiły też Francja, Niemcy, Belgia i Australia. Według prezydenta Stanów Zjednoczonych Joe Bidena, jest to coś, o co wszyscy powinni się martwić. - Ciężko pracowaliśmy, zastanawiając się nad tym, co możemy zrobić i jaka szczepionka może być skuteczna. Ale jest obawa, że gdyby wirus się rozprzestrzenił, miałoby to konsekwencje - zaznacza Biden. - Musimy to zbadać. Musimy ograniczyć transmisję i chronić ludzi. Ale to nie będzie kolejny COVID - podsumowuje jednak dr Daniel Bausch z Amerykańskiego Towarzystwa Medycyny Tropikalnej i Higieny. Do tej pory nie zanotowano w Europie żadnego zgonu związanego z tą chorobą. Małpia ospa zazwyczaj powoduje gorączkę, dreszcze, wysypkę i zmiany chorobowe na twarzy lub genitaliach. WHO szacuje, że choroba jest śmiertelna nawet dla jednej na 10 osób. Opracowywane są leki mające zapobiec rozwojowi tego wirusa. Brytyjscy urzędnicy ds. zdrowia badają, czy choroba jest przenoszona drogą płciową. Europejskie Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom zaleciło izolację wszystkich podejrzanych przypadków i zaleca osobom wysokiego ryzyka szczepienia przeciwko ospie.