Makabra w szpitalu w Częstochowie. "Części ciała i materiały zakaźne"
Odpady medyczne, w tym materiały zakaźne i amputowane części ciała, miały leżeć na korytarzu szpitala w Częstochowie. Dyrekcja placówki mówi o winie firmy odbierającej nieczystości.
Kilkadziesiąt worków i plastikowych pojemników z materiałami zakaźnymi oraz kończynami po amputacji miało jeszcze w piątek leżeć na korytarzu Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Częstochowie - podaje silesia24.pl. Serwis opublikował na dowód zdjęcia zrobione przez czytelnika. Według niego odpady miały znajdować się od kilku tygodni w części korytarza dostępnej wprost od parkingu.
Pojemniki i worki były w kolorze czerwonym, a w nich - według szpitalnych procedur - trafiać mają materiały zakaźne. W przypadku worków to materiały pooperacyjne, tampony i bandaże z płynami ustrojowymi. W pojemnikach umieszczane są m.in.: kończyny, części ciała i narządy po amputacjach - wyjaśnia śląski portal.
Władze placówki po sygnale otrzymanym od dziennikarzy natychmiast zaczęły działać.
Przeczytaj też: Niepokojące sygnały". Ten film oglądali rodzice nastolatków
Dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Częstochowie Zbigniew Bajkowski przekazał, że większość odpadów została usunięta z podziemnego korytarza. Pozostałe zostały przeniesione do zamkniętego pomieszczenia.
"To śmieci, które nie zostały jednorazowo odebrane przez firmę Remondis mimo obowiązującego kontraktu, ze względu na to, że firma tłumaczyła się, że nie ma możliwości przerobowych" - poinformował portal silesia24.pl dyrektor częstochowskiego szpitala.
Zaprzeczył też, że był to korytarz ogólnodostępny. Nie wyjaśnił jednak wprost, co zawierały czerwone worki i transportery.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl